Mianowicie dzis rano po wyskrobaniu szronu odpalam - poszła od pierwszego zakrecenia -norma jak zawsze
troch dymi po odpaleniu - normalne woda w wydechu i takie tam...
zrobiłem wypad na sklepy i na trasie zaczeły dziać się cuda.... dymiła cały czas pomimo tego że pewnie cała woda juz zdążyła odparować z wydechu...dym cos pomiedzy białym i niebieskim ale nie śmiardzi olejem... pozniej auto zaczelo sie grzac niezalaczal sie wentylator, stanałem, zgasiałem ją odpaliłem wentylator zaskoczył ( czujnik jest ok juz go sprawdzałem) dalej grzała się niemiłosiernie (płyn chłodniczy dolewałem ostatnio bo troche mi podpijała albo gdzies uciekał) jak była wskazówka na 3/4 skali zaczeły skakac mi obroty jałowe (tak jakby padł potencjometr przepustnicy) jakos dokulałem się do domu, otworzylem maskę, pomierzyłem czujnik przepustnicy -jest ok, płyn w zbiorniku wyrównawczym mam (troche ubyło), po otworzeniu korka oleju dymek w oczy wiecej niz zawsze.... ma ktos pomysł co może jej dolegać:
ja wymysliłem że mam nieszczelny któryś z zaworów wydechowych i wydmuchana uszczelke pod głowicą koło niego - stad niebieskawy dym idużo białego i szybkie grzanie sie auta, oleju mi specjalnie nie ubyło i dym olejem nie śmierdział....
ma ktos inne pomysły ??