Witam
Zaczne od poczatku, chcialem mojej chkaradce zrobic prezent i zatankowalem Verve 98...
Samochod faktycznie zrobil sie żwawszy, ale zaczal sie po jakims czasie grzac, malo tego na wolnych obrotach "chusta sie" (silnik tak jakby przygasal i wskakiwal na obroty).
Zmienilem olej, no i plyn w chlodnicy i myslalem ze bedzie dobrze, bylo przez "chwile" do nastepnego tankowania(oczywiscie znowu 98 bo nie przyszlo mi do glowy ze moze byc wina za dobrego paliwa)
Dzisiaj, doslownie przed chwila wrocilem od rodziny(trasa 18km) najpierw temperatura na minimum, a potem nagle zaczela bardzo szybko wzrastac, jak wjechalem do miasta to zaczela leciec az do krytycznego pola, oczywiscie od razu zjechalem i zostawilem autko na troche. Teraz przyprowadzilem go pod dom.
Inne ciekawostki:
- szarpie przy jezdzie na niskich obrotach
- przy puszczeniu nogi z gazu(bez roznicy czy wysokie czy srednie czy niskie obroty) szarpie
Jakie sa mozliwosci, ja myslalem o:
- termostat zdechl
- uszczelka pod termostatem(jesli w charadce tez jest)
- niedrozny uklad chlodzenia(bardzo mozliwe, po poprzednim wlascicielu wiele razy czyscilem system i dalej za kazdym razem mnostwo syfu)
- dostalem ciulowy olej i przez to zdycha
- mogl sie przestawic zaplon (na tym sie nie znam w ogole wiec to tylko strzal, przez to ze paliwo zmienilem)
nie dam sie zabic ale wykluczam wstepnie uszczelke z tego wzgledu ze nie mam zadnych nadzwyczajnych rzeczy w plynie w chlodnicy, o ktorych czesto jest mowa.