forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

ojj chłopaki, pogawędek ucinać se nie lubicie
w każdym razie tych koncertów taka masa sie zwaliła w tym roku, ze normalnie człowiek nie wie w co łapy wkładać, tzn. sie w którą stronę kierownice kierować hehe
Qller wymyśla se zloty nad morzem
fajnie, ino daleko....
a mi sie harmonogram napina coraz bardziej. dziś się dowiedziałem, że na dniach Sochaczewa gra Gazebo
kurde wsiadam w fure i pruje. już se wolne załatwiłem w robocie na poniedziałek, bo koncert jest w niedziele 12 czerwca, tj. za 3 dni.
wstęp free, bo to w końcu dni miasta.
za tydzień z kolei 18 czerwca będe na śląsku, w Będzinie, bo tam gra Fancy
no a potem 1 lipca w Wawie na Kenny G (kiedyś juz wspominałem)
nieźle. rozrzut przestrzenny konkretny, ale warto ponabijać km. przy okazji sprawdzę furę
a co ciekawe wszystkie koncerty free, pierwsze dwa z okazji dni miast, a ostatni z okazji Inauguracji Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Ano jak poszukać, to zawsze się coś znajdzie:P Ja się wybieram na http://www.last.fm/festival/1855358+Roc ... ng+Loud%29 bo mam niedaleko

z rockowych klimatów jakby się kto pytał, to 1 lipca w tarnowie zagrają Scorpionsi
lubię ich, choć bardziej ciągnie mnie Kenny G, tym bardziej, że na Scorpionsach byłem na ostatniej inwazji mocy w krakowie, a dokładniej na pobiedniku (lotnisko od strony nowej huty).
powiem Wam, ze to było ciekawe zjawisko ten koncert, według wikipedii "(...)w czasie Inwazji Mocy 2000 (ostatniej) odbył się największy koncert w dziejach kraju – występ zespołu Scorpions na lotnisku w podkrakowskim Pobiedniku Wielkim na lotnisku Kraków-Pobiednik. Wzięło w nim udział według różnych szacunków 700-800 tysięcy osób"
no to było coś, kumpel wziął mnie na barana na chwilę i nie widziałem końca tłumu,
jak ludzie stali w łuku i lali na murawę, to kolejka za papierem za socjalizmu sie nie umywa hehe
tłum był straszny. w powietrzu dym z kiełbach grilowanych przeplatał się z paloną trawką (można było sie narąbać od samego przebywania w tym tłumie) hehe
zresztą cyfry mówią za siebie, 700-800 tysięcy ludzi w jednym miejscu z całej Polski
najfajniejsze widoki były chyba jak wracaliśmy do auta. ludzie chcieli załapać się na autobusy, które były juz tak zapchane, że szpilki by nie wcisnął, to wieszali się na szybach z zewnątrz, a kumple (tudzież inni ludzie) trzymali ich za przedramiona, hehe
wisieli kurde jak tusze w rzeźni
no i pierwszy raz widziałem, jak faktycznie spod auta/autobusu mogą lecieć iskry. autobusy były tak zapchane i ci wiszący na szybach ludzie ( a i na dachach tez stali), że autobusy darły podwoziem po asfalcie, aż sie iskry chwilami sypały hehe
i nie zapomnę, jak jakiś pijany koleś jechał na dachu autobusu i se tańczył w najlepsze z flaszką w łapie, a tu mostek sie zbliżał, wszyscy ludzie co szli droga się drą złaź!, mostek!, a ten nic, w najlepsze zarąbany se tańczy i drze się
w końcu ktoś wybiegł przed autobus i zatrzymał kierowce, bo by gościa zdjęło pięknie
(zresztą na dachu nie był sam i tez już go tam zaczęli równie pijani jak on kumple ciągnąć w dół)
a scorpionsi grają chyba trasę pożegnalną, więc jak ktoś lubi, to powinien pomyśleć o tym tarnowie. tym bardziej, ze jak na nich nie jest tak wcale drogo.
rakże konkrety, 1 lipca, godz. 21:00, Stadion Miejski w Tarnowie.
Bilety można nabywać za pośrednictwem strony www.ticketpro.pl oraz w sieci salonów Empik, Media Markt i Saturn na terenie całego kraju. Ceny biletów: najdroższe (w strefie VIP): 400 zł. Najtańsze: 60 zł. Przygotowano także wejściówki po 150, 190 i 230 zł (tak to będzie wyglądało: http://www.ticketpro.pl/public/1d/a9/1b ... 8_mapa.JPG).

i co. nikt sie nie łapie znowu na darmowy koncert? ruszyć sie trza z chałupy chłopaki,
nogi... tzn. się koła wyprostować
ja jutro na bank będe w tym Sochaczewie. okres teraz dobry. dużo dni miast i wiele, wiele darmowych i fajnych koncertów.
na Gazebo to ja bym i pojechał jakby były bilety, bo często sie taki kasek nie trafia, a że jest za free tym lepiej. koszty dojazdu, kaw i żarcia
piwa pewnie nie, albo z jedno, no bo jak bede furą bez zamiennika, a na to wygląda, no to nie naszaleje
ale w tym przypadku, nie o to tu chodzi.
zresztą ciekawy jestem ile mi spali i jak będzie w dłuższej trasie, pierwszej po remoncie. choć już pierwsze 200km zrobiłem od odbioru auta, więc jazda próbna to to nie będzie, co najwyżej trasa próbna

Heh... jako iż znalazłem promocję filtra paliwa http://www.motoneo.pl/m-DAIHATSU-1992-C ... .html#kat1 (ten drugi od góry nipparts), stwierdziłem, że należy skorzystać z okazji i go sobie wymienić, bo mój wygląda na taki który swoje już przeszedł i pojawiają się pewne symptomy na to wskazujące. Zmotywowany wypowiedziami o tym, iż ta wymiana jest bezproblemowa, ruszyłem do dzieła... ale jak to w moim przypadku bywa, nic nigdy nie jest proste i bezproblemowe Pominę fakt, że dostęp nie jest przyjemny i wszelkie przewody przeszkadzają, bo to chyba standard. Stary filtr wykręciłem bez jakichś większych problemów, i ku memu zaskoczeniu... (w zasadzie to chyba nie zdziwiło mnie to, aż tak jak powinno ) dziadek pszczelarz także i tutaj wsadził swe paluchy... tym razem, użył uszczelniacza silikonowego barwy czerwonej zamiast uszczelki, co widoczne jest na zdjęciu, (jakość taka sobie, aczkolwiek co potrzeba to widać) http://www11.speedyshare.com/files/2897 ... AG0037.jpg . Syf ten oczywiście oczyściłem jak należy i przystąpiłem do zakładania nowego filtra, wraz z uszczelkami (jedna pod przewód wejściowy i dwie pod wyjściowy). Wydawało się, że będzie w porządku... zapalił bez problemu... co się jednak okazało, jeszcze szybciej musiałem go zgasić, gdyż łączenie przewodu wyjściowego z filtrem okazało się na tyle nieszczelne, że benzyna zaczęła tryskać jak ze szlaufa... Cóż, doszedłem w końcu do tego, że trzeba się nie mało nagimnastykować, aby odpowiednio ustawić dziurkę w śrubie mocującej wyjściowy przewód, jednocześnie dociskając ją z taką siłą, że prawie co trzeba zerwać gwint. Zastanawia mnie, czy u was przy wymianie też wynikały takie problemy? Czy też tak mocno musieliście to dokręcać? W mojej ocenie uszczelki miedziane które oni do tych filtrów dają są beznadziejne, bo za twarde. Powinni dawać coś z materiału który dobrze się dopasowuje, nie wiem... może jakaś twarda guma, która nie traci swych właściwości po kilku wkręcaniach/wykręcaniach.
Swoją drogą, przy odkręceniu starego zaskoczyło mnie to, że zamiast czuć zapach paliwa, poczułem jakiś acetono podobny rozpuszczalnik.
Cóż, mam nadzieje, że mi się to nie rozszczelni... sama wymiana spowodowała na pewno eliminacje jednego problemu, polegającego na lekkim szarpaniu podczas jazdy na samym biegu bez dodawania gazu. Ciekaw jestem czy filtr był też powodem tego, że bez minimalnego dodania gazu, nie mogłem normalnie odpalić na zimnym. Na dniach się okaże.

taki zapach to ja poczułem, jak odkręciłem zbiornik w poldku po parunastu latach, żeby go przeczyścić
ale paliwo było tam roczne co najmniej albo i lepiej
bo na samym gazie jeździłem.
z benzyny ulotniły sie te najlżejsze frakcje i zostały właśnie jakieś rozpuszczalniki, oleje i parafiny
śmierdziało to tak niemiłosiernie, że potem chłopaki na warsztacie qrwowali mnie przez miesiąc hehe
bo nie mogli dowietrzyć hali
ale w filtrze powinien być przepływ raczej, chyba że se benzyna jakiś nieużywany kącik znalazła
a poważnie, pewnie to co na filtrze zostało takiego zapachu już nabrało. może jakbyś więcej jeździł...
w każdym razie, starsze auta potrafią zjeść prawie wszystko. ja miałem prawie cały zbiornik tego czegoś, więc żal mi było to wylewać, więc zalałem przefiltrowane z powrotem. wyjeździłem to bez problemów. nawet odpalałem na tym.
tyle, ze poldek nie miał wtrysków.

a poza tym może tym razem dla odmiany dziadek pszczelarz wiedział co robi z tym silikonem. może miał podobny problem z wyciekiem po wymianie filtra i właśnie silikonem załatwił sprawę. ale jakby on tak miał, a teraz Ty, to pewnie coś jest nie halo w układzie, bo dwa filtry nie teges w odstępie czasu i pewnie różnych firm.... to mało prawdopodobne.

Nie no, tam gdzie on zarzucił silikonu to mi nie pryskało, on to zrobił pewnie dlatego, że nie dał tam uszczelki pod przewód wejściowy. Jeżeli zaś chodzi o wyjściowy, to on to zrobił na dwie uszczelki bez dodatku preparatów tak jak powinno być

Ktoś jechał ostatnio z na trasie Wrocław - Gniezno - Bydgoszcz - Gdańsk?

Bo czeka mnie w tym tygodniu i nie wiem czy szykować się na dziuraton i przesiąść się do pociągu, czy można spokojnie jechać

http://www.youtube.com/watch?v=WoGMRS92SG0

0:50

to ktoś od nas?

okazuje się że ekipa z charady wygrała klasę 2
cokolwiek to znaczy

http://www.mototube.pl/film/8354/kjs-rajd-biecki-2011---klip-z-rajdu-amatorskiego/
To chyba nikt z forum. Ale widać [4:28] że ostro szli
http://www.rajdy.hoga.pl/big_fot_galeria.asp?gid=2427&i=108&f=http://i.hoga.pl/rajdy/galeria/2011/11_biecki_dutka&zdj=50
http://www.rajdy.hoga.pl/big_fot_galeria.asp?gid=2427&i=108&f=http://i.hoga.pl/rajdy/galeria/2011/11_biecki_dutka&zdj=101
Klasa 2, to od 900 do 1300cm3.

widac skąd czesci biorą

Fajnie, miło widzieć że Charada daje rade i komuś chce się nią bawić. Ja ze swej strony uważam, że Charada G10x (i w związku z tym A101 także, jako jej potomek) nie nadaje się do takiego sportu. Głównie z uwagi na dość "kruche" zawieszenie przednie. No i znikome zaplecze techniczne. Na początek z pewnością wystarcza, bo oferuje bardzo przyzwoite osiągi (GTti i G102), szczególnie na tle klasowej konkurencji z tamtych lat. Chcąc jednak brnąc nią dalej dochodzi się do ślepego zaułka. Takie jest moje zdanie. Do siekania po ulicach czy na torze (mrzonka w PL ) to spoko, ale na rajd czy nawet byle KJS to bym G100 ani Applausem nie pojechał.

no, zawieszenie jest jak w Tico :/ Gdyby dali wahacze trójkątneybyłoby znacznie lepiej!

w g10 chyba sa trojkaty

O to właśnie mi chodzi. W autach z wahaczem przednim trójkątnym stabilizator usztywnia zawieszenie i poprawia jego pracę. W G100 i A101 bez stabilizatora to by się chyba rozjechało w piździet na wszystkie strony. To stabilizator umożliwia zachowanie geometrii. Miałem stracha stawiając Applausa na kołach bez staba, bo się koła jakby "podwinęły" w stronę tyłu auta. A w Nissanie N14 koleżanki można było w miarę normalnie jechać bez stabilizatora.


I to jest właśnie zastanawiające, dlaczego od tego odeszli. Chyba w G200 znów są trójkąty?