Martini napisał(a):
Jak go rozbierzesz i poskladasz ponownie Dlugo nie pojezdzisz nim.
"Takie te silniczki już są - raz rozebrany - nie pojeździ długo."
to Tobie odpowiadał drookash...
i ten post cytowałem w pogaduchach/off topie ostatnio.
tak od razu skojarzyłem ( a przed chwilą sprawdziłem) jak tylko zobaczyłem w profilu g203
Martini napisał(a):
Mam rowniez G203 i gaz takze mnie kusil ale to nie sa nowe autka a one z tamtej epoki maja za delikatne silniczki na gaz.Wiec odpuscilem sobie gaz.
wiesz, ja lubię się przejechać od czasu do czasu autem gdzieś dalej (włochy, finlandia, norwegia...) a wtedy gaz robi robotę, tym bardziej, ze obecnie już prawie wszędzie jest dostępny.
kalkulacja jest oczywista przy 5000 km na benie, a gazie.
fakty,
czyli kiedy koszt instalacji się zwróci:
- 100km lpg trasa 20zeta,
- 100km pb trasa 30zeta
(i to zawyżyłem gaz a zaniżyłem benzynę), ale nawet....
czyli na 100km oszczędzasz 10 zł.
do tego 2000zł to koszt instalacji (sekwencji obecnie)
no to mamy 2000zł = 200 x 10zł => 200 x 100km (bo na tym dystansie zaoszczędzamy te 10złotych) trza zrobić, czyli 20 000 kilometrów i gaz masz zwrócony.
no to mi sie w rok praktycznie zwrócił (16 maja mija rok od zakupu, a zrobiłem jakieś 18-19tysięcy).
czy szybko. każdy ocenia indywidualnie.
Martini napisał(a):
Na wstepie polecalbym ci zaopatrzyc sie w nowe sruby do skrecania bloku z gowica.Truno dostepne to raz a jak doteaniesz to komplet cie wyniesie okolo 800zl
chcesz żebym sie pociął
8 stów za śruby... to ja se chyba sam je zrobię
i jeszcze opatentuję
pomysł na pewno dobry, ale wiesz nie oszukujmy się, chyba nawet dla zasady - nie dałbym 8 stów za śruby, bo bym miał wyrzuty sumienia przez rok, więcej wydałbym na wódkę by o tym zapomnieć i do tego biedne dzieci w Afryce i te sprawy...
Martini napisał(a):
.Jak potrzebujesz takowe duzo tansze i lepszej twardosci skontaktuj sie z brunokiem z forum.oferowali kiedys takowe na sprzedaz.
jak tańsze, to już lepsze info
Martini napisał(a):
Powodzenia z remoncikiem
nie dzięki
co by nie zapeszać.
wiesz... wiara czyni cuda, wiec trza wierzyć
Lupus napisał(a):
Łooo sataryyy.... przekichane.
to to ja wiem...
Lupus napisał(a):
A całkiem serio, to utwierdzam się w przekonaniu rozgłaszanym przez rozmaitych mechaników (lepszych i gorszych), że japońskie silniki są dobre do puki się ich nie otworzy. Potem jest już tylko gorzej. Jak rozbierać i składać to po całości, bez półśrodków.
w zasadzie to większość dobrych rzeczy ma to do siebie, że jak je zaczynasz naprawiać, to najczęściej je zepsujesz,
"często, jak uda się wrócić do stanu wyjściowego, to człek jest z siebie dumny
"
(słowa mojego ojca, który jako młody człek bawił się w radio-amatora
)
Lupus napisał(a):
Nowe śruby głowicy to zaprawdę słuszny pomysł, stare ori potrafią się wyciągnąć i nie da rady dociągnąć głowicy z odpowiednim momentem. Uszczelkę polecam oryginalną, ~170 zł, ale serio dobra.
wszystko się zgadza, tylko jak zaczyna się to wszystko podliczać, to sie odechciewa, a raczej nabiera ochoty na pójście do kiosku po bilet mpk
Lupus napisał(a):
Uszczelniacze zaworowe warto wymienić, ja w Agmarze płaciłem bodaj 8 zł szt.,
ja to chyba od tego zacznę, bez zdejmowania czapki.
słyszałem już o tym, a teraz to znalazłem se nawet
o tu
http://www.youtube.com/watch?v=ob_4-F-m ... ature=fvwpsęk w kompresorze/podaniu powietrza pod ciśnieniem do gara żeby wypchnęło i przytrzymało zawór, a kompresor mają kumple na warsztacie. magnes jest, a ściskacz albo jest, albo się zasymuluje
Lupus napisał(a):
ale nie jestem pewien na 100%, musiałbyś przedzwonić. Dolicz jeszcze uszczelki kolektora dolotowego i możliwe że też wydechowego. Oprócz planowania zrób też sprawdzenie szczelności głowicy, wziąć pod uwagę trzeba by też ew. obróbkę gniazd zaworowych.
mhm...
Lupus napisał(a):
Może gaz je wypalił (wiem to był cios poniżej pasa, sorry
)
był był... i becikowe poszło się je***
nie no, właśnie doczytałem się na jakimś forum, gość rzucił taką teorię, że podczas spalania gazu, wytwarzają się wyższe temperatury (no to prawda) i wtedy bardziej nagrzewają się trzonki zaworów a przez to uszczelniacze zaworowe padają szybciej. ma to jakiś sens. nie powiem.
w objawach zdążyłem się doczytać (choć nigdzie nie piszą konkretnie jak rozróżnić walnięte pierścienie od walniętych uszczelniaczy zaworowych) , że za książkowe objawy nieszczelnych, puszczających uszczelniaczy zaworowych podaje się zadymienie po porannym odpaleniu silnika, gdy olej spłynie przez noc i nieszczelności do cylindrów.
na obrotach jak idzie dym, to piszą najczęściej o pierścieniach
ale też i spotkałem sie już z teoriami, ze na obrotach uszczelniacze też przecież puszczają co nieco oleju, a do tego szczególnie podczas puszczenia gazu, gdy zamykając przepustnicę tworzymy duże podciśnienie.
muszę to jeszcze dobrze sprawdzić u siebie, bo coś mi sie zdaje, ze to mogą być jednak uszczelniacze w moim przypadku.
polubiłem ostatnio jazdę oszczędzającą hamulec i sprzęgło, mianowicie jadę na piątce i tak pokonuję trasę. hamuje silnikiem, powoli przyspieszam. może przez to więcej ssie przez uszczelniacze mi oleju?
za granicą (jak jechałem do finlandii) to hamowałem hamulcem bo tam trza szybciej schodzić z prędkości bo mandaty wyższe, do tego obciążonym autem 4 osoby i z bagażem full szybko silnikiem nie zahamujesz,
a w kraju jak jadę sam często, to se pykam na piątce i nie zmieniam jej w ogóle, często (prawie zawsze) hamuje silnikiem
może to podciśnienie i uszczelniacze więc żrą mi olej.
do tego jak sprawdzałem go dziś na postoju, to zdawało mi się, że podczas płynnego dodawania gazu nie dymił,
i dopiero teraz zacząłem się zastanawiać jak jest z tymi wysokimi obrotami? bo zdawało mi się przez chwilę, że jak dodam gazu na 6 tysięcy to dymi, ale przecież jak dodaje gazu na 6 to nie trzymam go tak, tylko puszczam gaz i schodze na powiedzmy 3,5-4 tysiace i koryguje lekko pedałem gazu, żeby go utrzymywać w tym zakresie.
korekcja pedałem gazu i zejście z 6 tysiecy na 4 to stworzenie wysokiego, chwilowego podciśnienia i wtedy może podciągać olej przez uszczelniacze i se może "dymnąć" a mi się wydaje, ze na obrotach dymi.
hm?
właśnie jeszcze teraz sięgam pamięcią w przeszłość i "zapisy obrazów" z lusterka prawdy (wstecznego
)
kiedy największą chmurę za sobą widziałem...
chyba nie podczas nagłego dodania gazu, a podczas nagłego dodania gazu, poprzedzonego redukcją, np z 5 na 3.
muszę się teraz lepiej nad tym zastanowić i potestować to jutro, to będę wiedział, czy pierścienie, czy uszczelniacze go bolą.
to je dobry plan