forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Z ustawianie jest zabawa

Styki to jak same ustawiałem to na 0,4 lub 0,5 to nie chciała nawet odpalać
Tu musisz metodą prób i błędów.

Mówie Ci zrób tak że ustawisz jakąś przerwe, składasz, odpalasz, i na luzie dodaj ostro gazu. Jak czujesz że yyy "spala dawkę paliwa od razu bez problemy " jest dobrze. Jak np. zgasisz a ona Ci jeszcze chodzi to znak że za mała przerwa. Jak opornie pali dawkę nie ma takiej mocy za duża.
Ale takie ustawianie jest mało efektowne bo tu od razu wchodzi kwestia wyregulowania gaźnika, ustawienie aparatu .

Aparatem też możesz w swoim zakresie pokręcić.

Luzujesz jego śrube mocującą (klucz 12) odpalasz , dodajesz gazu, masz "punkt zerowy". Kręcisz troche np w lewo. Dodajesz gazu i kontrolujesz jak się zachowuje. I tak aż do najlepszego ustawienia.

Fachowo to potrzebna jest lampa stroboskopowa. Wtedy ustawiasz przyśpieszenie.

Może też być że (nie wiem jak to fachowo się zwie) regulator zapłonu, ten podciśnieniowy może masz walnięty i Ci nie przyśpiesza zapłonu.



Ustaw na 0,5mm ciasno i zobacz co będzie

Narazie zostawie tak jak jest, bo dobrze sie zbiera i elegancko odpala. Dzisiaj nawet ssania nie potrzebował żeby odpalić. (pierwszy raz za kadencji tego samochodu na zimnym silniku)

To jeszcze jedno pytanko. Czy platynki o których tu juz było wiele razy wspomniane, to styk przerywacza zaplonu ? czy coś innego ?

Dzonson,
przeleciałem se jeszcze raz cały temat (całe forum )
i...
weź se ustaw ciśnienie w kołach na 2,2 - 2,3.
może książka tego nie sugeruje, ale ja tak jeżdżę i na prawdę się łatwiej toczy
ojca też do tego namówiłem i stwierdził, że mu mniej pali
oczywiście pamiętaj, że auto traci wtedy przyczepność
i nie szarżuj na zakrętach, ani mokrym, bo na pewno będzie się gorzej trzymał drogi.
jeśli chodzi o zużycie opony, to bardziej się nie zetrze.
znaczy się, generalnie jest zasada prosta, jak masz za niskie ciśnienie, to się zetrą boki opony, jak za duże, to środek
ale przy 2,2,- 2,3 nie powinno. ja przynajmniej na swoim nie zauważyłem tego, natomiast na pewno łatwiej sie toczy.

ten gaźnik, jak już masz ustawiony, to go zostaw w spokoju
ale weź się za zapłon
wspomniał o nim Lupus na jakiejś 2-3 stronie
i nie zrobiłeś tego.
ja ze swojego doświadczenia wiem, ze zapłon cholernie dużo daje
a skoro już tak dużo zrobiłeś przy nim i dalej nic, to śmiem twierdzić, że wina leży w źle ustawionym zapłonie.
oszczędność i dynamika nowych silników polega na dwóch rzeczach.
zawsze dawka stechiometryczna (poza opcją "gaz w dechę") i zawsze zapłon na granicy spalania stukowego - w najlepszym momencie.

weź książkę, zobacz ile masz mieć i sprawdź czy tak jest.
jak jeździsz na benzynie, to ustawiasz książkowo.

ja jak miałem nissana na gaźniku
i po założeniu gazu majstry orzekły, że nie ma co ruszać zapłonu, jest dobrze, ma jeździć.
no i jeździło... 12l-13l/100km przy toczeniu się na trasie
a ledwo chciał jechać. mało mnie szlag nie trafił przy tankowaniu...
od razu wziąłem się za zapłon.
jak se go przyspieszyłem, czyli zrobiłem to co trzeba na gazie uczynić
to zaczął palić 7,5-8,5l gazu na setkę i jechał i to dobrze, było czym wyprzedzać nawet na piątce.

oczywiście jak gazu nie masz, to nie przyspieszaj zapłonu, ale ustaw książkowo
a mój przykład nie jest tak oddalony, od Twojego przypadku, bo analogicznie, nie przestawienie zapłonu z dobrego na benzynie, gdy przechodzisz na jazdę na gazie, jest tym samym, co u Ciebie złe ustawienie zapłonu (a raczej takie jest - czyli złe) na benzynie.

nie czekaj na cud ani zrobi sie samo, przejdzie.
bo nie przejdzie.
bierz się za zapłon i to szybko i powinno wiele pomóc
cuda w Polsce się zdarzają, ale to bliżej Częstochowy
a Twój leży bliżej, w ustawieniu zapłonu

no i nie hamuj silnikiem w tej furze
bo to nie nowy silnik, nie odcina paliwa podczas hamowania silnikiem
a podciśnienie będzie je wysysać (chyba, że mnie ktoś tu poprawi, bo na 100% nie jestem pewny, ale raczej tak)

jeszcze jedno - termostat
też wpływa znacznie na zużycie paliwa
szczególnie w zimie
jak Ci się zawiesił na dużym obiegu, lub za wolno się zamyka
i auto niedogrzane jeździ cały czas (szczególnie na trasach, bo w mieście ma większe szanse się zagrzać)
to na pewno będzie więcej palił

podsumowując
- opony na 2,2
- termostat dobry i tu nie oszczędzaj
- regulacja zapłonu
to zrób koniecznie

na koniec
jak autem o małej mocy
czyli takim z silnikiem 1,0 chcesz jechać dynamicznie, z dużymi prędkościami
to będzie palił więcej niż np. 1,6 przy analogicznej jeździe
takie auto jest do toczenia się
i wtedy powinno palić mało.

ps
jakbyś był w Rz, to mam lampę stroboskopową

tak jak powiedzial ssjqbas, mozliwe ze remont silnika.
Moja g10 w skrajnym etapie przed remontem silnika spala 15l/100
Obecnie potrafi spalic 4,2l na 100
Ponawiam apel o sprawdzenie kompresji.

Opony miałem już nabite na 2.3 bara i przejezdzajac przez skrzyżowanie (dość duże) przy predkosci 60 km/h wyskoczyłem z kolein. Wydaje sie mało prawdopodobne, ale z pół metra to miałem samochód w powierzu, oczywiście leciałem na wysepke z lampą i gdybym sie szybko nie ogarną to znająć strefe zgniotu tego samochodu nie było by mnie :]

Termostat był pierwszą rzeczą jaką wymieniłem w tym samochodzie, już nie pamietam na jaką temperature kupiłem, gdzieś jest to opisane.

Zapłon ustawiał gaźnikowiec (wątpie żeby robił to na stroboskop), wydaje mi sie ze jest okey, strzałów w tłumiku nie ma.

Jak chce sobie dynamicznie pojeździć samochodem to biore nissana nx-100 od dziewczyny w szkaradzie nie oczekuje takich osiągów i nawet nie próbuje, jak już wspomniałem, jeźdze nim jak dziadek.

Jutro będe miał samochód to go zatankuje i sprawdze te spalanie w tybie mieszanym.


Dzieki wielkie za zaangażowanie się w temat i za pomoc. Pozdrawiam.

Zrobie to jak sie okaże że dalej spalanie jest kosmiczne,


Jeszcze mi Panowie odpowiedzcie na pytanie. Platynki to styk przerywacza czy coś innego ?

jak termostat wymieniłeś, a zapłon Ci ustawił gaźnikowiec
to ja już nie wiem
z remontem, to bym się wstrzymał, bo to koszty
a przecież te silniki tak się nie sypią...
jedyne co to może zacząć brać olej, ale to wina za słabych pierścieni zgarniających, które przegrzane pękają
ale pierścieni jest 3, jeden zgarnia
a dwa uszczelniają
i te ostatnie nie słyszałem, żeby poleciały
chyba, że ktoś się mocno starał zakatować furę
także, olej będzie brał, ale sprężanie będzie
a więc palić wiele nie powinien (przynajmniej beny, bo oleju to inna bajka )
ale to moje zdanie i jak widać są inne...

ja się dalej czepiam zapłonu
bo...
tu może być pies pogrzebany
to takie błędne koło
zapłon ustawił gaźnikowiec, to już go nie ruszamy, bo przecież ustawiony...
ale czy ustawił dobrze, skoro to na słuch, a nie lampę robił ?
mógł ustawić, żeby chodził jak przysłowiowy zegarek
czyli tak se "tykał"
ale z moich prób w praktyce wynika, że silnik najlepiej tyka i robi wrażenie najfajniej chodzącego na lekko opóźnionym zapłonie, jak se na jałowym pracuje
tyle, że nie będzie się dobrze wkręcał i będzie więcej palił
jak nie strzela z rury, to nie dopala w rurze, czyli zapłon nie powinien być opóźniony - to z drugiej strony - ale teoretycznie
bo wcale nie musi być aż tak opóźniony, by strzelać z rury
a i tak jest za bardzo opóźniony

także, ja trzymam się kurczowo tego zapłonu

ps
nowe silniki przy rozruchu opóźniają zapłon, bo wtedy lepiej pali, na tzw. "dyg"
ale potem przyspieszają, bo lepiej jedzie i mniej pali
także opóźnienie występuję tylko podczas rozruchu (w nowych silnikach)

ustawianie na słuch zapłonu śmierdzi mi poważnie opóźnionym zapłonem
a co za tym przemawia dodatkowo ? - bo jak sam się ostatnio bawiłem w eksperymentowanie z moim zapłonem, to tez dla testów go opóźniłem, na gazie, do wielkości książkowych, a nawet nieco bardziej (na chwilę opóźniłem dość dobrze)
i chodził wtedy właśnie jak zegarek
ale prawda wychodziła dopiero po umiejscowieniu się za kółkiem i wdepnięciu gazu
muliło go aż miło
nie wkręcał się, tylko najpierw takiego doła łapał i dopiero po chwili zaskakiwał, zaczynał myśleć

zresztą, zobacz se na temacie mojej fury, jak mi idzie, na przyspieszonym zapłonie, na gazie
a pali w trasie 6,8-7,8 l gazu na setkę - odnotowane (zależy jak pruje, ale często bliżej pierwszej cyfry tak do 7,5 max)

No to bardzo ładne spalanie !

U mojej dziewczyny też jest problem ze spalaniem mianowicie palił 7-8 gazu. Potem jej kolega (przygłup) wyregulował jej gaz, tak jej wyregulował że pali 10 litrów gazu. Ostatnio spojrzałem pod maske i zauważyłem że wężyk jest pęknięty. No i dodatkowo te pokrętło stymulujące dopływ gazu (te na sprężynce) było rozkręcone na maxa. Skręciłem całkowicie i odkręciłem tak żeby nie tracił mocy i dobrze pracował (bodajże 4 obroty) a odkręcony był na 10 obrótów.

Ale fura z instalacją to już w ogole kosmos, nie znam sie na tym więc wole się nie zagłębiać w naprawy.

Samochód to nissan nx-100 1.6 benzyna, gaźnik plus gaz. Co dziwne pali dyche gazu zarówno w trasie jak i w mieście.



-----------Edit------------

Dalej nie wiem czy platynki to styk przerywacza

tak to są styki przerywacza;
po ich wymianie konieczne jest ustawienie kąta zapłonu;
jak masz słabe ciśnienie na garach to nie oczekuj małego spalania;

No .... czyli stała się oczywistość. Prawdopodobnie nie ma kompresji. dzisiaj zatankowalem za 20 zł i przejechałem całe 30 km, jeszcze 10 km zrobie. Czyli nic sie nie zmieniło.

Wyczytałeś to z fusów czy FAKTYCZNIE zmierzyłeś kompresje? Jakie masz ciśnienia na poszczególnych cyl.?

Jak nie masz manometru, podjedz do mnie to zmierzymy. przynajmniej jedna rzecz będzie jasna bo jak tak dalej pójdzie to i na 20 str. tematu nic nie będzie wiadomo...

a ja się założę, że kompresję masz
jak Ci puszczają pierścienie zgarniające
to będziesz miał jeszcze lepszą kompresję
spytaj się mechanika, jak nie wierzysz.

olej będzie uszczelniał i zajmował miejsce
jak masz faktycznie około 150 tysięcy przebiegu...
to nie ma szans, żebyś nie miał ciśnienia.
no chyba, że ktoś bez wody, ciśnienia oleju albo na oleju zmienianym 5 lat temu, albo w ogóle bez oleju jeździł
inaczej nie ma szans.
te silniki 350-400tk powinny bez problemu wytrzymywać
ewentualnie trza olej dolewać.

ale sprawdź se to ciśnienie dla spokojnego snu.

mój kolega, mechanik z paru nastoletnim doświadczeniem
który ma dwie ferozy, raz zajechał silnik w ferozie
ale jak....?
a tak, że na gazie, czyli tam gdzie nie ma odcięcia, kręcił go pod 7-8tys. obr. i darł nim po drodze polnej pod górkę, ciągnąc drugą ferozę.
przegrzał silnik i zrobił remont
po wyciągnięciu bebechów okazało się, że mimo przegrzania i tak tylko! pierścienie zgarniające poszły, i to nie na wszystkich garach.
a remont zrobił tylko dlatego, że po tym przegrzaniu silnika doszło do momentu, ze co tankowanie musiał olej dolewać w sporych ilościach. auto miał już jak dwusuw
ale pierścienie uszczelniające były ok i ciśnienie miał!
mój też coś oleju łyka, a ciśnienie mam
i pali mało.

ja wiem, że Twój pali dużo
ale to będzie coś innego, niż ciśnienie
dalej obstawiam zapłon
cierpliwie i konsekwentnie

muj dziadek kiedys tak ustawil zplon ze mu ogieni z rury lecial http://www.youtube.com/watch?v=FnCTjGrz ... re=related

a ja w moim HD to temp mialem na 4/5 skali przez minutę(korki poznanskie) i blok mi pękł
a pierscienie całe.......

A powiedz jak ustawiasz zapłon ?

Poprostu zdejmujesz kompułkę i kręcisz ?

Ja zawsze kręcę silnikiem aż na jakimś garze wyjdzie zapłon mieszanki i wtedy reguluje. Skręce , silnikem z 3-4 obroty i znowu sprawdzam.