forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Założyliście juz zimówki ? Ja już tak. Wole teraz założyc niz przy mega mrozie, a jak to w Polsce zima pewna. Nie warto odkładać założenia zimówek bo nie jednemu z tego powodu zostały z auta tylko zimówki

Ja tam mam uniwersalne kapcie. Więc w zimę będę wyjeżdżał jak tylko nie będzie sniegu na drodze

Ja mam wielosezonowe...wiec bez stresu w wieksze śniegi sobie podmienie,ale tylko z przodu ewentualnie...bo tak to mam spokój...(majac wielosezonowe mam komfort że jak nagle spadnie śnieg nie musze zmieniać ,bo potem pogoda szybko sie zmienia,i może być jak 2 lata temu,popadało 2 tygodnie a potem wiosennie było... )

Miałem raz opony tzw. "całoroczne" i wg. mnie takie gumy nadają się tylko na delikatne opady śniegu i to przy użyciu w ruchu miejskim. W kopnym śniegu czy na lodzie zachowują się bardziej jak letnie. Takie opony są zrobione z twardszej mieszanki niż stricte zimówki, przez co sprawują się tym gorzej im jest zimniej. Latem, na suchym asfalcie sprawowały się znośnie, jednakoż "skończyły się" przez okres kilku miesięcy.
Na G100 mam zimówki założone "na okrągło" Jak ją kupiłem w styczniu br. miała kapcie Dębica z 1992r , a że nie miałem forsy na kupienie letnich założyłem zimówki, które zostały mi po poprzednim A101. A mój Applause na zimę i tak idzie na kobyłki do garażu więc problem zimówek go nie dotyczy.
P.S.
W naszym klimacie powinno się mieć w zasadzie trzy kpl. opon: letnie (sucho, ciepło), deszczówki (temp. przejściowe, opady - wiosna/jesień) i zimówki (śnieg, lód, błoto, temp. ujemne).

Jak dla mnie to wielosezonowe które sam posiadam nie nadają sie ani na zime ani na lato ... lekki deszczyk i juz sie ślizgam, a mam w dobrym stanie opony.

To troszke nieciekawie, że cały rok jeżdziłeś na zimówkach. Czytałem, że jak sie jezdzi zimówkami latem to tracą swoje właściwości i zachowują sie jak zwykłe letnie.

w dostawczaku mam zimowe i jeżdze na nich cały rok już, właściwości nie straciły jak się zimno zrobiło, bo niby skąd się mają zrobić nagle twarde? Tyle że jeżdżąc latem na zimówkach z prędkością większą niż 100 km/h wiele ryzykujesz, bo już kilku "znajomym znajomych" którzy jeździli na zimowych kapcie z koła spadły i nie było do śmiechu.

Charadką jeżdżę raczej przepisowo, więc nie martwię się o "przekroczenie indeksu prędkości", choć raz zlazła mi opona z felgi na ostrym zakręcie, ale w tedy to już zdecydowanie przegiąłem . Zsunęła się guma do z zewnętrznego rantu felgi i zaczęła tracić powietrze. Na szczęście od dawna znałem trick z dezodorantem i "se ją nazułem" z powrotem.

To niezle musiales przegiąć na skręcie ze Ci spadly. Ja kiedyś jak unikałem kolizji nie z mojej winy, dodałem max gaz ostry skręt, golf przez ładny odcinek jechał na dwóch kołach, kolizji uniknełem:P
A opony nie spadły odziwo i wytrzymały ciężar golfa. Nie wyobrażam sobie co można wiecej zrobic zeby opona się zsuneła

J-turna

No prawie... Do tego trochę za niskie ciśnienie w oponie i za wysokie w żyłach, i gotowe.

A ja mam zimówki W clio miałem wielosezonówki i były do bani. Ani nie jeździły dobrze w zimie, ani tym bardziej w lecie.

Ogólnie sam w zeszłym roku marudziłem na KRc, że zimówki to strata kasy, aż nie założyłem

Przy takiej slizgawce jak teraz zarówno opony zimowe jak i letnie wpadają łatwo w poślizg. Jednak różnica pomiedzy zimowymi a letnimi polega na tym, że w przypadku tych pierwszych jesteśmy w stanie nad poślizgiem zapanować, natomiast w przypadku letnich różnie bywa.

nie zapominajcie o oponach michelin które skracają drogę hamowania na śliskiej nawierzchni do 5%

No i nie zmieniam na zimowe...te wielosezonowe świetnie sobie radzą nawet w głębokim śniegu...dobre prowadzenie...zreszta ja zawsze w zimie jeżdżę szybciej niz większość kierowców w lecie...