Cześć wam!
Kupiłem w lipcu charade, samochód stał u gościa przez długi czas w garażu, od tamtej pory wymieniłem olej, filtr oleju, pasek klinowy, napinacz zrobiłem, świece, kable wys. nap. ustawiłem zawory. Porobiłem boczki, własnej konstrukcji ogranicznik drzwi(sprężyna).
Miałem taki problem z początku zaraz po kupnie nie zauważyłem, że jest spięcie na kablach wys. napięcia i jeździłem ze 2 dni na 2 garach, aż mi się zagotował i poszły mi uszczelniacze na zaworach, teraz trochę dymi. Ogólnie mówiąc silnik już nie jest w najlepszej kondycji, wiadomo pierścienie, uszczelka i cała reszta, bierze olej. Czuć benzynę w środku, ubywa płynu chłodniczego. Przy odpalaniu dymi biało szary dym. Grzać, to się tak strasznie nie grzeje(powyżej połowy to nie wskazuje, jedynie w korku delikatnie ponad połowę). Pali za pierwszym razem, ale odczuwać brak mocy. W tej chwili samochodu używam tylko na dojazdy do stacji pkp i małe wypady do sklepu. Patrząc na moją studencką kieszeń to się zastanawiam,
jak długo waszym skromnym zdaniem silnik będzie jeszcze chodził bez żadnego wkładu finansowego, staram się nie szaleć, jeżdżę po woli, niby pali około 5L. Chodzi mi o to żeby przejeździć tak do wakacji, a potem to już sprowadzę sobie z Niemiec coś w konkretnym stanie.
Jeszcze mam takie pytanie wynikające z waszego doświadczenia z charadami, bylem u znajomego blacharza i stwierdził żebym nie ciągał żadnych przyczepek i że bał by się w pięciu nim jeździć, niby podłoga jest trochę zapadnięta z prawej strony i przy listwach progowych już są małe dziury.
Czy mieliście jakieś przygody żeby wam podłoga pała, czy coś? czy charade da rade jak wy to mówicie. Chodzi mi o to żeby przejeździć po najtańszej linii oporu.
Z góry wielkie dzięki.
