forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Problem pojawił się dzisiaj. Sprawa maca sie tak: w nocy było na minusie (całe -1, ale bylo). Rano odpalam Caradke , wyjeżdżam z blaszaka, obroty rosną ponad 2500/min. i zgroza: słysze normalnie qrde jak zawory walą na klawiaturze, nie jakoś bardzo ale wystarczająco wyraźnie. Przynajmniej tak to brzmiało. No ale nic, myśle jade dalej zobacze jak będzie. No i tak sie sprawa powtarzała (powyżej 2500/ min. ewidentnie coś klekocze) aż do momentu jak mi sie silnik zagrzał. Do końca dnia cisza, wszystko w jak najlepszym porządeczku.
No i teraz mam zgryza; kombinować z regulacją klawiatury (a tak w ogóle nie jest przypadkiem na samoregulatorach? - w końcu to japończyk i nie taki stary), czy wymienić rozrząd dla bezpieczeństwa, czy wrde to normalka i nic nie robić bo to nie zawory tylko mały włochaty skrzacik który puka bo mu zimno. Jakieś sugestie? propozycje?

Dla wyjaśnienia : czy mam samoregulatory (bo sam nie wiem) to jeżdże G203 z 96'

Regulacja jest ręczna - nie ma samoregulatorów.
Przyczyn stukania mogło być wiele, mógł się nawet zawór w prowadnicy zapiec po zgaszeniu gorącego silnika i teraz się zawiesza. Proponuję jednak sprawdzić najpierw czy masz dokręcone wszystkie świece - jedna luźna może wydawać specyficzny stukot.
Sprawdź też napięcie paska rozrządu - zbyt luźny spowoduje przestaiwenie o ząbek i walenie zaworami w tłoki. Cofnięcie w tył nie jest groźne, natomiast o ząbek w przód i powyżej 2,5 tyś słuchać wyraźne walenie (stukot). Często pasek przeskakuje przy gaszeniu lub odpalaniu silnka - podczas jazdy ze stałymi obrotami baaardzo żadko.

Daj znać co wyszło...
BTW - fajne autko G203

OK. Dzięki. Popatrze co i jak. Ale dziś już nie miałem takiego problemu (nie było zimno w nocy) i to mnie zastanawia.