Nie chciałam o tym pisać na forum z różnych powodów, ale nie mogę się powstrzymać.
Zaczęło się 20 lipca br. w tym czasie od tygodnia siedziałam sobie nad morzem razem z Aniołem i całą zgrają czworonogów mych, Szkaradka stała pod domem, BEZPIECZNA - niby.
Tego sądnego dnia sąsiedzi stwierdzili że będą ścinać drzewo pod którym stoi moje maleństwo. Pół dnia szukali właściciela
aż w końcu nasz upośledzony sąsiad wpadł na to że to nasze autko. W domu w tym czasie była babcia, której zostawiłam kluczyk "jak przyjadą Anioła rodzice niech przestawią samochód na 'nasze miejsce' ". No i Gruby (upośledzony sąsiad) przybiegł do babci i pyta się czy ONA PRZESTAWI SAMOCHÓD (tak 84 letnia kobieta przestawi auto). Ona mówi że nie ma prawa jazdy i nie zrobi tego mimo iż ma kluczyk. No to on stwierdził że on przestawi. Babcia przekonana tym że Gruby ma auto (Opla Agile 1.2; waga tona; 80 KM) więc upora się z Szaradką (1.3; waga 700 kg; 95 KM) Mała różnica dla kogoś kto jeździ autem 2 razy w miesiącu
Gruby wsiadł do auta no i się zaczęło... Przywalił tylnym prawym błotnikiem i zderzakiem w bramę i murek. Odjechał 200 m, wysiadł z samochodu, zostawiając kluczyki i auto na chodzie i uciekł
Przy okazji pół ulicy było tego świadkiem, bo wszyscy zaangażowali się w ścinanie drzewa. Autko na 'nasze miejsce' postawiła kierowniczka administracji. Szkody:
- błotnik prawy - wgięcie i zarysowanie - do lakierowania i "wyprostowania",
- zderzak na "zakole" - j.w.
- pas tylny wgięty, więc trzeba zespawać, bo się odłamał i polakierować,
- klapa bagażnika nie domyka się, więc trzeba wszystko naprostować, dopasować i zrobić by się domykało.
Cena:
- ASO Fiata 4,257 zł
- Warsztat zaufany 1,800 zł
O wszystkim dowiedzieliśmy się po powrocie czyli tydzień później. Przez ten czas auto stało otwarte na ulicy - szczęście w nieszczęściu, mieszkam na bogatej dzielnicy (same nowe BMW, Audi, Subaru etc) więc mało złodziei ftu ftu...
Po powrocie postawiłam auto na płatnym parkingu bo Gruby nie chciał udostępnić swojego miejsca garażowego. Miał pokryć koszty parkingu - NIE ZROBIŁ TEGO. Bo z jakiej racji? Przecież my powinniśmy być wdzięczni że on W OGÓLE udostępnia nam swoje ubezpieczenie. Łaskę robi czy co kurna? Teraz się w ogóle okazało że to NASZA wina bo nie powinniśmy stawiać auta pod drzewem
Stwierdził że robocizna i naprawa jest bardzo kosztowna, więc zrobi przekręt napisze oświadczenie, że podczas gdy on wyjeżdżał z bramy uderzył w bramę która następnie uderzyła w mój samochód. To zgłosił PZU, gdy miałam iść potwierdzić szkodę zrobiłam wielkie oczy, ale niech mu będzie - sobie myślę.
PZU wyceniło auto na... 2,800 zł
wartość odszkodowania 1,300 zł. Dla nich szkoda całkowita i nieopłacalna naprawa. Więc potrzebuję jeszcze 600 zł na naprawę. Dałam wypłatę na konto warsztatu, ale dzisiaj okazało się że auto gotowe, ale nie wydadzą mi go do póki nie dam im pieniędzy. No i super. Ja codziennie jeżdżę 30 km w jedną stronę na praktyki, a dzisiaj nie mam auta - żadnego, jedno w warsztacie (moje), drugie w warsztacie - wymiana linek hamulca nożnego. No a Gruby nie da kasy.
Teraz tak:
W eurotaxie, nie ma szarady, więc zastanawiam się skąd wzięli cenę? Czy ktoś byłby w stanie mi to w jakikolwiek sposób podać? Bo chcę zawyżyć cenę auta, bo to jakaś kpina jest
JerzyG: co w ostatnim roku zmieniałeś w aucie? Co inwestowałeś w nie, co wymieniałeś? To pozwoli mi zawyżyć wartość auta.
Tak więc życzę wszystkim powodzenia w odzyskiwaniu odszkodowań od PZU. I proszę o wsparcie duchowe bo ja już nie mam sił
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
Sorki za agresje ale taki jestem gdy chodzi o moją własność i tego nie zmienię.
" . W każdym bądź razie koleś grubo przegiął.
znajomi odwoływali się 3 razy i poskutkowało, może jak JerzyG łaskawie zechce podać mi co naprawiał w autku, to i mnie się w miarę szybko uda to zrobić 
