forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Witam, zakupiłem niedawno nie do końca sprawne Charade G100 1.0 na wtrysku z przebiegiem 115k (bardzo małe prawdopodobieństwo, że kręcony). Problem w tym iż myślałem, że usterkę da się łatwo i szybko usunąć, ale okazuje się, że nie. Po primo, przy szybkim dodawaniu gazu na każdym biegu auto się dusi... obroty zamiast rosnąć to spadają (dozując gaz powoli, problem nie występuje), czy jak by najpierw spadały a później powoli wzrastały. Kolejny problem przy tym, to ten o którym pojęcia nie miałem, a mianowicie ogromne spalanie... wedle tego co tu wyliczyłem, to na obecną chwilę on pali 20 litrów, więc jazda nie ma kompletnego sensu. Do tego dochodzi sporadyczne szarpanie przy niskich obrotach (powyżej 2 tyś. nie występuje raczej). Powiem tak, ogólnie rzecz biorąc silnik pracuje równo (obrotomierz praktycznie nie pokazuje wahań, a i na słuch jest ok), zapala szybko i bezproblemowo.Dodam iż wskaźnik temperatury nie działa (nie wiem od czego to, w każdym razie wskazówka ani drgnie). Wymieniłem kopułkę, paluch, świece i filtr powietrza, ale jedyny efekt jaki uzyskałem to wzrost mocy. Dodam iż czuć benzynę spod maski przy zapalaniu dość znacznie. Jako iż kupowałem w komisie, to nic w zasadzie o tym aucie nie wiedziałem, ale udało mi się dotrzeć do poprzedniego właściciela i tyle co on wiedział (chłop po 70), to że coś ze sterownikiem przepustnicy jest i ze ssaniem jednakże na ile tak jest to ciężko powiedzieć, bo jego wiedza była ograniczona. Jeżeli chodzi o to ssanie, to nie wiem jak to działa, bo jeżeli on cały czas na nim jeździ to pewnie nie dziwne, że tyle pali, tyle co widzę, to że po uruchomieniu silnika, przez jakiś czas mam wyższe obroty które później spadają do poziomu normalnego (poniżej 1000), z tym że ja nie wiem, czy jak one spadają to znaczy, że ssanie już nie działa, czy że po prostu spadają, bo są tak ustawione albo co....
Póki co, auto stoi u mechanika, który ma z nim problemy, bo ponoć ktoś majstrował przy kablach od komputera i on dopiero dochodzi które są do czego....
Czy ktoś ma jakiekolwiek pomysły co może być z nim nie tak?
Wśród rozwiązań które mi sugerowano jest między innymi uszkodzony wtrysk, lambda, termostat, przepustnica, kable wysokiego napięcia, katalizator.... czyli praktycznie możliwości jest od groma.
Mile widziane jakieś rady, może ktoś zna mechanika w Łodzi który mógł by problemowi podołać znając choć trochę te auta?
Dodam iż moja wiedza jest w tym temacie bardzo mała, także mój opis może być miejscami dziwny.

heh takie same problemy ma moja matka... ale z escortem na wtrysku, dajesz gazu a on sie dusi, dajesz malutko gazu obroty rosną. Z tego co wiem matka była u 6 czy 7 mechaników i żaden nie potrafił powiedzieć co to, teraz stoi u kolejnego magika więc jak coś będzie wiadomo to dam znać,ale myślę że to jakaś drobnostka tylko ciężka do znalezienia, niestety

pęknięty, niedokręcony przewód paliwa.
paliwo chlapie se na silnik, Ty myślisz że dużo pali, a ono ucieka.
jak lekko wciskasz gaz, to na tyle idzie paliwa przez pęknięty/niedokręcony przewód że na obroty powoli wchodzi, ale tylko do 2 tysiecy (tak pisałeś) a potem zaczyna go braknąć, żeby się wkręcać równo na wyższe obroty
jak dasz nagle buta, to od razu odczuwasz brak paliwa, szarpie, nierówno pracuje.
znajdź przewód, wymień na nowy lub dokręć i będzie ok
1) zobacz na chodzącym, pracującym silniku, czy gdzieś nie widać, jak benzyna lecia pod maską, kapie
2) na jałowym (czyli bez obciążenia) powinien nawet po mocniejszym wdepnięciu (nie do końca) gazu nie szarpnąć, tylko wejść na obroty, bo na jałowym nie masz obciążeń i mniejsza ilość paliwa starczy do wkręcenia się silnikowi.
jakby opisanym przez Ciebie objawom nie towarzyszyło duże zużycie i smród benzyny, to mogła by to być pompa paliwa, która nie ma wydajności fabrycznej lub wtryski nie teges
ale skoro pali tyle i czujesz benę, to może być to co wyżej opisałem.


ps
jak nie będziesz mógł znaleźć wycieku, to... rzuć zapałkę na pracujący silnik... i wyciągnij kiełbachę na grilla
(dobra dobra żartuję z tym ps, bo jeszcze darmowe sztuczne ognie zafundujesz sąsiadom )

poszukaj tego pękniętego przewodu; na pracującym silniku możesz zobaczyć na klęczkach, czy pod silnikiem nie kapie.
po zużyciu paliwa, wygląda na to, że może to być konkretny wyciek
(a jak palisz faje, to na cza zabawy je rzuć)

Mały offtop z mojej strony.
Piszesz o wtrysku, lambda, komputer itd., ale wspominasz tez o ssaniu - że (po odpaleniu na zimno?) silnik piłuje przez chwilę na wyższych obrotach, a potem spadają. Czy to znaczy że masz po lewej pod kierownicą cięgno ssania?

Te pytania do zatwardziałych charadziaży :
Czy silniki CB90 (bo o tym chyba tu mowa?) zachowują się tak samo jak CB23? Komputer nie kompensuje sobie dawkowania paliwa sam? Spadek obrotów, czyli jakby deaktywacja ssania następuje podciśnieniowo? W Applausie po odpaleniu na (bardzo ) zimno obroty czasem wchodzą na ~1300-1400 rpm, ale po kilkunastu sek spadają do 1000. Moja G100 CB23 po uruchomieniu piłuje niemożebnie (pewnie ponad 2000 rpm - nie mam obrotki) przez ponad minutę i nagle spada do ok. 1000 rpm, jak wcisnę cięgno obroty spadają jeszcze bardziej, pewnie ~850-900 rpm. Mam rozumieć że we wtryskowym CB90 jest tak samo?

@ Emejcz

U mnie na początku było to samo.
Wymieniłem pompę paliwa+filtr i pomogło. Sprawdź czy w ogóle masz termostat założony bo ja go nie miałem i auto pow. 60 się tak wychładzało że załączało się ssanie i się zalewał i właśnie szarpał itp.

Termostat (jeśli masz) i kable WN możesz wymienić profilaktycznie - na pewno nie zaszkodzi.

Sprawdź przewody o których Wojtek pisał

Do 2 tysięcy pisałem, że szarpie tylko. Jeżeli chodzi o wchodzenie na obroty, to na luzie wchodzi i na 7 tysięcy (więcej nie sprawdzałem) a na pozostałych też kręci się wysoko z tym, że gazu trzeba dodawać powoli, bo jak dodam szybko to obroty spadają i dopiero po jakimś czasie zaczynają rosnąć.
Myślałem o tym wycieku, ale tam nic nie kapie zauważalnego... raz gdzieś tam spływało trochę płynu chłodzącego który automatycznie parował, ale później już tego nie było i nie mogłem znaleźć skąd on poleciał (jednakże kałuży pod samochodem nie było i w zbiorniku też go zauważalnie.

Ssanie jest automatyczne sterowane komputerem.... i z tego co się dziś dowiedziałem, to ono się w ogóle nie wyłącza na obecną chwilę. Po lewej stronie na dole mam przełącznik trójpozycyjny który to nie mam zielonego pojęcia do czego służy, gdyż na którą pozycje bym nie przełączał to nic się nie dzieje.


Byłem dziś u tego mechanika, porównując go do poprzedniego który nie chciał nic robić i ewidentnie widać było, że pojęcia nie ma o sprawie a próbuje to zatuszować, ten wydaje się jakiś ambitny i nadal się nie poddaje. Z tego co na razie mówił, to ktoś majstrował przy przepustnicy. On tam jakieś ustawienie zmienił na niej, ale przy dodawaniu gazu nie ma tam reakcji czy coś takiego, chodzi chyba o coś co dozuje tam przepływ (jakoś tam to nazwał, lecz nie pamiętam jak i mówił, że będzie się starał to naprawić, bo nowe jest droższe jak to auto). Zobaczymy co będzie dalej....

TPS...?

mi się jeszcze jedno odkleiło,
znaczy się generalnie bardziej się słuchaj chłopaków co dłużej obcują z daihatsu, bo moje doświadczenia z charadką są jeszcze małe, jakkolwiek czasem niektóre objawy sa zbieżne dla tego samego typu silników...
także, przypomniało mi się, jak raz naszło mnie na eksperymentowanie na trasie z nissanem
na gazie jechałem i na przemian zwiększałem i zmniejszałem mu dawkę, żeby na trasie w warunkach drogowych zobaczyć jak idzie (kiedy najlepiej)
oczywiście ustawianie "na słuch" skończyło się tak jak najczęściej - rozregulowaniem.
a zachowanie po części przypominało Twoje objawy
mianowicie, auto po lekkim dodawaniu gazu szło jakoś se tam, marnie ale szło, jak dawałem buta to szarpał i sie tak jakoś nierówno wkręcał
i tak do 5-6 tysięcy - a potem to już nie chciał, gdy normalnie ten silnik do 7 kręciłem i puszczałem gaz sam, żeby zaworów nie pourywać.
że to była trasa, to jakoś sie dotoczyłem i już nic nie zmieniałem a i musiałem zatankować. weszło tyle, że ho ho. paręnaście litrów na setkę wyszło, przy trasie.
pojechałem na analizator i wyszło szydło. za dużo odkręciłem gazu. zalewało nim silnik, na wyższe obroty nie chciał wchodzić, bo dawka gazu nie dopuszczała dostatecznej ilości powietrza i nie chciało sie palić. mieszanka była zbyt bogata.
dlaczego przy powolnym dodawaniu gazu jakoś szedł?
bo wtedy najpierw dostawał powietrze, które rozrzedzało mieszankę
do tego podciśnienie w kolektorze jest mniejsze, jak powoli dodajesz gazu, niż gdy wdepniesz gaz w dechę wiec i mniej gazu wsysało.
naprawa wyglądała tak - zejście z wartości lambdy 0,5 (jakoś tak była - czyli b.bogata) na 1,0 czyli książkową przy pomocy skręcenia śruby zaworu tłumiącego na rurze do miksera.
zaczął palić znów ponad 8 lpg na trasie na setkę i do 7 tysięcy szedł jak burza.

może leją Ci wtryski ?
może spróbuj go podpiąć pod analizator? jak byłby konkretny przepał, to wylezie na analizatorze?

to jest ten przypadek, gdy mieszanka jest za bogata i auto tez idzie gorzej jak na stechiometrycznej mieszance (gdy lambda jest 1,0)
w efekcie wiele pali (bo większość gazu wylatuje rurą wydechową), a jedzie marnie i dziwnie sie zachowuje.
ja wcześniej tez myślałem, że jak będę mieć bogatą mieszankę, to szczególnie przy większych obrotach i obciążeniu lepiej będzie szedł, bo wtedy zapotrzebowanie większe.
ale nie.
a dowód dostałem w postaci rachunku na stacji benzynowej oraz w postaci wątpliwej przyjemności z jazdy (nawet nie szlo wyprzedzać).

aha i największa przewrotność w tym, że im gorzej szedł, tym bardziej go odkręcałem i tym bardziej głupiałem, bo jeszcze gorzej szedł (takie błędne koło), aż już zapomniałem ile go odkręciłem...

ja wiem, że z ustalaniem dawki przy wtrysku gorzej, dlatego sprawdź se może czy Ci wtryski nie leją, albo wszelkie czujniki, które wpływają na zwiększanie dawki (ja niestety wszystkich nie znam)

może faktycznie, to TPS, jak wspomniał Miki
jeżeli by ECU myślał, za przyczyną błędnego wskazania z TPS, że cały czas masz gaz w podłodze, to wtedy np lambda nie działa (nie koryguje mieszanki), a komp daje max paliwa ile może, by auto miało buta, choć Ty w rzeczywistości wcale nie masz gazu w podłodze - w efekcie paliwo sie leje, a powietrza dostaje mało. będzie przepał i zalewaniem paliwem silnika.
ale wtedy czy utrzymałby jałowy na zwykłych obrotach ?
hm?

a może coś z czujnikiem temp. skoro nie działa?
może nie wyłącza ssania i go zalewa , stąd może też być czuć paliwem;

i w tych wszystkich naszych dywagacjach jedno mi nie daje spokoju, dlaczego mu ładnie i równo na jałowym pracuje i utrzymuje 850obr. ??
jakby mu dawało za dużo paliwa przez włączone ssanie (za przyczyną np. błędnego odczytu niskiej temperatury), to obroty by nie były podwyższone ?albo by go zalewało i trzymałyby się na 500? a po leciutkim dodaniu gazu by rosły ładnie, jak to się ma w przypadku za bogatej dawki ?

czujnik ssania i czujnik do zegarka na desce to 2 rożne wtyczki

ja mialem dokladnie ten sam problem i byl to czujnik temperatury ten na silniku

Dziś dzwoniłem do mechanika, mówił, ze komputer miał namieszane i jakiś tam sterownik czy co dawało 4 razy więcej paliwa niż potrzeba, ale jeszcze szuka dalej, bo wciąż pali się kontrolka od silnika.

łatwiej by mu było gdyby znalazł terminal diagnostyczny i zobaczył co mu powie komp.

No on to pewnie z kompa odczytywał, bo coś mówił, że musiał ciśnienie paliwa najpierw mierzyć. Nie mógł się podłączyć, bo była ucięta wtyczka czy coś takiego z tego co wiem. Zobaczymy jaki będzie końcowy rezultat... Ja to się cieszę, że on się w ogóle podjął tego, bo inni nie chcieli się do niego tknąć...