nie do końca pewny jestem tytułu tematu
jak macie lepsze sugestie, to zmienię
myślałem też o: wyjazdy zagraniczne, jazda poza graniami kraju, warto wiedzieć jadąc poza kraj czy nasze doświadczenia z jazdy poza granicami
ale i tak ten chyba najlepszy
jakkolwiek, wielość propozycji, chyba przybliżyło intencję nowego wątku
mianowicie proponuję wymieniać się doświadczeniami z jazdy poza granicami Polski
drogi poza granicami, to nie tylko inny asfalt i mniej dziur
ale tez szereg istotnych dla kierowców wiadomości
a to forum skupia przecież kierowców
no bo chyba nikt nie ma w garażu 3 charad by se stały i wyglądały
tylko nimi jeździ
(o ile nie zabrali mu prawka
)
no to zacznę
w tamtym roku miałem okazję pierwszy raz przetestować charadkę na prawie 4 tysięcznej trasie po Europie.
co tu dużo mówić - sprawowało się rewelacyjnie.
ale opisze też wszystkie szczegóły trasy, co by inni zmotoryzowani mieli łatwiej, w przypadku decyzji na podróż jak moja, o wiedzę z moich doświadczeń.
także Internet (i telewizja) kłamią
przede wszystkim mowa o dostępności gazu za granicą.
po kolei.
z Polski do Finlandii jechałem na Warszawę, kolejno na Suwałki, przez Zambrów, Augustów (E67) i na granicę z Litwą. dalej cały czas E67 przez Łotwę (objechanie Rygi, jazda wzdłuż Bałtyku) i Estonię aż do Tallina do portu. tam prom do Helsinek i autostradą na Lahti, dalej drogami pomniejszymi (lepsze te ich pomniejsze niż nasze autostrady).
w Polsce oczywiście z gazem zero problemów.
na Litwie jest podobnie. tankuje się samemu, można płacić kartą.
cena podobna do naszej.
tankowanie samemu (jeśli ktoś tego jeszcze nie robił nie jest trudne)
trzeba tylko zobaczyć że jest guziczek metalowy przy pistolecie do gazu, który po nałożeniu na końcówkę wlewu gazu przy aucie, należy wcisnąć (zablokować pistolet). ot cała sztuka.
a-ha na Litwie może pisać LPG, gas lub duljos (takie coś zauważyłem)
ale generalnie radzę po prostu patrzeć, czy są zbiorniki na gaz i dystrybutor, bo zdarza się i to często, że na tablicy przy drodze którą ma każda stacja z wyszczególnionymi e95, e98 i D nie ma gazu i może to mylić polskiego kierowcę, który wiedziony doświadczeniem z Polski wie że co na tablicy to na stacji - a zagranicą tak nie jest. gaz w rzeczywistości może być.
także nie sugerować się tablicą, tylko wyglądać trzeba zbiorników z gazem.
na Litwie problem jest ze Statoilem, gdzie gaz jest często, tyle że tankują go od 8 czy 9 rano do 8 czy 10 wieczorem (nie pamiętam). na mniejszych stacjach (prywaciarze) tego problemu nie ma.
na Łotwie gaz też jest tyle, że na Statoilu i Lukoilu których jest dużo i na których jest gaz - też tankują go tylko do 22 (chyba od 7).
byliśmy 15 po 22 na Lukoilu na Łotwie i usłyszeliśmy krótkie "niet - rano".
generalnie jedynym plusem Łotwy jest długa trasa wzdłuż Bałtyku. ogólnie mam niemiłe wspomnienia odnośnie tego kraju. parkingi wzdłuż trasy biegnącej wzdłuż morza sa godne uwagi i warto się zatrzymać by popodziwiać zachód nad morzem (oczywiście zero ludzi).
oprócz powyższego Łotysze sa niemili, gburowaci i naburmuszeni.
na całej trasie można jechać nie więcej niż 90km/h choć można by więcej spokojnie. jechać trza tyle ile jest bo tylko czekają po krzakach żeby przekroczyć o 3 prędkość.
15 metrów za granicą z Litwą w drodze "tam" służba celna kazała mi dosłownie "skolko przedumać" (otwierając środek książeczki paszportowej i pokazując na jej wnętrze) czy mam wszystkie papiery.
oprócz nakazu "dumania" reszta papierów była ok. nawet nie chcieli ubezpieczenia mówiąc "haraszo" i machając ręką...
jeśli umiesz "dumać" w walucie stojącej 4 krotnie wyżej od polskiego zł, to problemów mieć nie będziesz.
po teście z matematyki, czyli "dumania", mogłem jechać dalej (choć początkowo usłyszałem na dzień dobry "wracajcie do domu, nazad, abarot").
generalnie spotkany po drodze tirowiec powiedział, że zawsze parę drobnych "unijnych" trza mieć. a taryfikator jest taki. za 5 już można. za 10 dość dużo można (większość rzeczy), za 20 wszystko można, a za 30 i na promilach można. no coment.
Estonia - tam gazu tak wiele nie ma.
trza dobrze spozierać.
generalnie pisze duljos raczej (jak i na Litwie). gaz ładuje sie samemu na dystrybutorze samoobsługi (na kartę).
w Tallinie są dwie stacje (usłyszane od taksówkarza) i by do takiej trafić właśnie taksiarza radzę się spytać, bo inaczej nie ma szans trafić.
w proekologicznej Finlandii nie wiedzą co to gaz, pokazują na butle do piecyków którymi sie handluje na stacjach benz.
Finlandię więc przejechałem całą z pustym zbiornikiem gazu, który nie zdążyłem zatankować w Talinie bo sie na prom spieszyłem, jeździłem na benie.
benzyna jest tam dobra. na każdej stacji praktycznie jest dystrybutor do samoobsługi (na kartę lub gotówkę wrzucamy).
tyle, że co ciekawe wrzucasz 20 euro i za tyle Ci leje. jak nalejesz za 15, to reszta Ci przepadnie, chyba że masz jakiś kanister.
z kartą jest różnie, bo albo deklarujesz kwotę, do której chcesz nalać a odbije ci z karty sumę rzeczywistą (nalaną) albo po prostu wkładasz kartę, wyciągasz pistolet i lejesz (masz na to 3 min - żeby zacząć lać na wybranym dystrybutorze). potem Ci odliczy kwotę z dystrybutora.
co jeszcze z ciekawszych rzeczy...
na Litwie parę fotoradarów jest, ale nie tak wiele.
na Łotwie chyba nie ma.
w Estonii też.
w Finlandii są i są też auta z wideo rejestratorem (miałem akurat okazję zobaczyć na własne oczy takie w akcji na autostradzie na której jest do 120 km/h)
na Litwie można pruć 90, na Łotwie też, w Estonii jest już dużo kawałków z ograniczeniem do 100. w Finlandii też do 100 jest dużo.
autostrady na trasie miałem około 10 km na Litwie i potem w Finlandii od Helsinek do Lahti jakaś stówa (100km).
drogi puste, ruch mały - także nawet z tym 90 można średnią dobrą zrobić, bo tyle praktycznie cały czas można jechać.
jeszcze jedna atrakcja trasy - prom.
co ciekawe w różnych portach różnymi liniami można płynąć.
nie ma tak, że z jednego portu wszystkie linie startują.
viking line ma odrębny port i jest drogi.
płynęliśmy nim w tamta stronę i za auto + 4 osoby zapłaciliśmy 150 euro.
z drugiego portu odchodzi talink, star i ecro line. ostatnim płynęliśmy z powrotem i zapłaciliśmy za auto + 4 osoby 88 euro. także różnica potężna i warto poszukać opcji.
ale ten ecro line jest chyba najtańszy, bo za talink krzyknęli 132 euro.
poza tym na prom lepiej kupić bilet wcześniej. na przykład na viking line (przejazd "tam" ) na prom o 16,30 można kupić bilet do 16,10 (zostawiają sobie czas na wjazd aut na prom). i do tej godziny można przejechać przez bramki.
jak wracaliśmy ecro line, to na prom o 8 rano kazali być już o 7 przy bramkach. czekaliśmy tam w kolejce 40 min (już za bramkami) żeby wjechac na prom ! (także długa przeprawa).
wyjeżdżając w porcie w Helsinkach z promu i będąc już za bramkami czekaliśmy też około godziny na wyjazd na drogę (przejazd "tam").
generalnie - prom to długa zabawa i to że ma płynąc od 8 do 11 oznacza, ze trza na niego być koło 6,30, a wyjedzie się koło 12 na drogę po rejsie.
rejs więc promem, to zabawa parogodzinna, by pokonać dystans 90km morzem. do tego jest to droga zabawa. ale w alternatywie jest tylko trasa przez ruskich... i to "na około", także chyba ten prom lepszy.
na porcie w helsinkach jet parking długoterminowy i można tam zostawić auto na długo. cena spada z ilością godzin postoju. za 11 godzin daliśmy 16 euro. parkometr bierze gotówkę lub mastercard - visa electron nie obsługuje (zaznaczam, że ten parking jest czynny 24 na h. nie ma, że od 17 czy 18 za darmo).
podobnie z karta visa electron mbanku (taką mam) nie wybierzesz nic w bankomatach "otto" w Finlandii. a tylko te spotykałem, ale płacić, to nią płaciłem na stacjach za paliwo i za zakupy, kawę itd.
na Litwie Łotwie i Estonii karta sprawdza się dobrze, nawet na zadupiastych barach na pustkowiu w Estonii (sprawdzone).
generalnie najlepiej jest mieć ze sobą i vise i mastercard to ma się większą pewność. oczywiście różnych banków, gdy są problemy z łącznością lub przerwą w komunikacji banku ze światem.
ja miałem vise i gotówkę (euro) i dało to rade. ale czasem tez używaliśmy mastercard.
najgorsze drogi były... o dziwo, w Finlandii (poboczne)
o ile autostrady sa super i średnio główne też, to te poboczne są często szutrowe!
ciągną się po paręnaście, albo nawet parędziesiąt kilometrów lasami i pustkowiami.
zwróćcie uwagę na znak ograniczenia prędkości na pierwszej fotce oraz na nazwę ulicy na trzeciej
taką wypasioną drogą jechałem 15 km od głównej (asfaltu) do naszego domku nad jeziorem (15 km kamieniami, droga leśną). spytawszy gospodarza, czy nie ma krótszej, odpowiedział ze śmiechem, że właśnie tą krótszą jechałem...
szutrówka, na której ja jechałem z czterema osobami i pełnym bagażnikiem 20-30 km/h, miała znak ograniczenia do 80km/h !!!
niesamowity widok. sa tez w środku lasu nazwy ulic i znaki ustąp pierwszeństwa przejazdu stojące na wylocie jednej szutrówki na drugą (szok!!!).
i zapierdzielają nimi ruscy (wiele ich tam jest) i Fini.
to jest niebezpieczne, bo kamieniem można oberwać. ja tak oberwałem i mam wgniota na parę milimetrów. cudem trafił pod szybę kamień i mam to na drzwiach, bo byłby ino trzask.
oprócz tego trza jadąc tam dobrze sprawdzić podwozie, żeby wahacze sworznie łożyska itd wytrzymały na tych szutrówkach. ja tak zrobiłem i moje wytrzymały.
poza tym drogi super na całej trasie zagranicą.
przede wszystkim puste i same lasy wokół.
można ciąć cały czas tyle na ile znaki pozwalają.
co jeszcze dla kierowców - parkometry. w Finlandii trza kupować bilety. 1 euro za 1 h.
miejsca w mieście na parkometry są płatne w dni powszednie do 17 lub 18. potem można za darmo stać.
co ciekawe jak kupiłem o 16,40 bilet na godzinę, to mi wyskoczyło, że mogę stać do 9,40 dnia następnego. (czyli nie odlicza godzin bezpłatnych - nocnych).
w Estoni w Tallinie parkingi w starym mieście są cholernie drogie - 4,60 euro za godzinę!
ale myśmy stali u gościa na posesji za 3 euro 3 godziny.
no i jeszcze jedno - w Finlandii stacje nie są czynne całą dobę. ale mają dystrybutory na kartę, więc kartę warto mieć, to wówczas można tankować o dowolnej porze.
w Finlandi benzyna jest najdroższa - 1,42 (czasem 1,39 a nawet 1,5) euro za litr średnio płaciłem na jesieni.
reszta krajów w miarę podobnie do Polski.
to chyba tyle
jeśli chodzi o tą trasę
mam nadzieję, że temat o wyjazdach zagranicznych się rozwinie
bo stanowiłby dla wszystkich kierowców zbiór praktycznych info,
z których nie wiadomo kiedy i kto
będzie mieć potrzebę skorzystać