Wymieniłem te kilka rzeczy i trochę poregulowałem gaźnik ale autko dostało jakby drugiego oddechu. Na prawdę nie poznaję go

Napiszę jakie były objawy i co zrobiłem może się komuś przyda na przyszłość. CB 23 oczywiście.
Objawy:
Początkowo upierdliwe gaśnięcie silnika

każdy postój, przyhamowanie, jak zdjąłem nogę z gazu to obroty spadały na łeb na szyję. Jeśli sprawnie operowałem pedałem gazu to można było tą agonię przeciągnąć i jechać dalej. Ale generalnie gasł kiedy chciał

Nie mówiąc już, że jeżeli chciałem przyhamować nie wysprzęglając go wpierw to szarpał jak wściekły.
W ostatnie kilka dni problem o tyle się pogłębił, o ile na początku z zapalaniem nie było żadnego problemu, tak na koniec na rozgrzanym silniku nie dało się go odpalić. Jak był zimny to jeszcze zapalił, ale wystarczy że przejechałem 5 km temp do 1/3 skali- nie zapalisz go i już

Mogłem kręcić rozrusznikiem 15 min. Trochę pokaszlał ale nie odpalił

szlag może człowieka trafić, zwłaszcza na stacji benzynowej albo na skrzyżowaniu
Działanie:
Może zabrałem się od złej strony, ale to mogło być kilka rzeczy w tym silniczku.
-Najpierw Wymieniłem świece i przewody podciśnienia w gaźniku- koszt niewielki bo za świece jakoś 27 zł, za przewody jakieś grosze, ale poprawy brak.
-Wymiana styków przerywacza (miałem od poprzedniego właściciela, jakaś podróbka) dalej nic.
-Kompletne rozkręcenie, wyczyszczenie i pełen serwis na nowych uszczelkach i innych elementach gaźnika. Następnie regulacja, zwłaszcza mieszanki paliwa. Rezultat był taki, że spalanie spadło o ponad litr, a jakość jazdy troszkę się poprawiła. Gasł trochę rzadziej, ale przynajmniej mogłem wykluczyć zasyfiały gaźnik

koszt ok. 70zł zestaw naprawczy. Robocizna- 2 dni pracy

no i butelkę nitro do czyszczenia

,

,

,
-Po drodze wymieniłem pompę paliwa (dostałem od forumowicza starą ale dobrą) baz najmniejszej zmiany- czyli moja pompa była ok.
-Wreszcie nie było na co czekać, wszystko wskazywało na elektrykę. Zakupiłem nowe kable wys. napięcia (Nipparts) 98zł po rabacie

, kopułkę z firmy Denso za jakieś 12 zł, nowe styki przerywacza z Bosha za 19 zł (podobno mają mocniejsze okładziny).
Rezultat- nie ta Charadka! Autko zapala od strzała, ssanie działa u mnie ok 1-2 min i trzyma obroty. Nie gaśnie, nawet przy ostrym hamowaniu. Autko jedzie jakby lżej, po wciśnięciu gazu od samego początku czuć jak się zbiera.
Przypuszczam że na ten rezultat miały wpływ wszystkie te zabiegi, ale najbardziej czyszczenie gaźnika oraz wymiana kopułki! Bo to kopułka powodowała że samochodu nie dało się zapalić jak się rozgrzał. Znajomy elektryk powiedział, że ta część która się łączy z palcem rozdzielacza jest z włókna węglowego, przegrzewa się i robi przebicie. Dlatego nie podaje dobrze iskry.
Jeśli robi się samemu to koszt jest niewielki. Ale trzeba mieć dużo cierpliwości. Bo można na przykład źle połączyć kable na kopułce i wtedy nie odpali wogóle. Ja tak raz zrobiłem
Jeśli się to komuś przyda to na zdrowie
