forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade http://forum.charade.pl/ |
|
Cuda na naszych drogach http://forum.charade.pl/viewtopic.php?f=9&t=5763 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Qller [ 26-11-2011, 20:08 ] |
Tytuł: | Cuda na naszych drogach |
To że przyjeźdżają auta z progami z papieru to pominę Dziś wjechał młody łepek Hyundaiem takim większym ale starszym Mówi że chce wyważyć bo mu bije Pytam od jakiej prędkości A on że do 60km/h Heh, diagnoza - opasanie puściło Co się okazało : 1. Felgi krzywe 2. Opony z opasaniem puszczonym 3. Końcówki drążków kierowniczych luzy straszne 4. Łącznik stabilizatora lewy przód - urwane mocowanie na wahaczu - sobie od tak wisiał 2 akcja Mercedes Vito, zgnity, chłop na wymianę opon bo mu dowód wzieli - i racja opony kolana. Ale z tych które mu montowałem tylko 1 mogłabyć dopuszczona do ruchu zgodnie z polskim prawem 1,6mm głębokości bieżnika ....... A co wy spotkaliście ? |
Autor: | Lupus [ 26-11-2011, 21:21 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Jakbym zaczął opisywać co na własne oczy widziałem w lokalnych warsztatach i na zakładowej stacji diagnostycznej to bym bana dostał za za długi post Powiem co SAM miałem W Białym A101 przez prawie pół roku jeździłem z pękniętą sprężyną lewy przód i bez tylnych hamulców (ani zasadniczy, ani ręczny) - totalnie nic, null, zerro... Dodam, że w okresie zimowym. Auto kupiłem w takim stanie, a że się wtedy jeszcze się nie znałem to mi to nie przeszkadzało . W G101 było jeszcze lepiej. Kupiłem ją z progami zrobionymi z szarej zbrojonej taśmy duct pomalowanej pędzlem na czarno. Wiedziałem o tym kupując auto i zakładałem, że po zakupie dam progi do zrobienia blacharzowi. W czasie demontażu wnętrza okazało się, że poprzedni właściciel wymodelował całe tylne nadkola z jakiegoś gumowego dywanika nasączonego żywicą. Ucho, do którego mocowany jest przedni pas bezpieczeństwa w trzy drzwiowej Charadzie było przymocowane do paska aluminium (chyba z jakiejś puszki). Ów pasek połączony był z resztkami progu i słupka B za pomocą 1 cm blachowkrętów. Opony na aucie - A.D. 1992. A żeby było jeszcze weselej od asfaltu oddzielał mnie tylko dywan i resztki bitumicznego zabezpieczenia podwozia, bo blachy pod siedzeniem pasażera próżno było szukać. Jest jednak coś co widziałem i o czym muszę opowiedzieć, choć już kiedyś na forum o tym wspominałem, ale raczej w formie żartobliwej anegdoty, a to true story. Znajomy ma Hyundaia Scoupe. Auto praktycznie nie miało podłogi. Co ciekawe progi były zdrowe. Koleś zamiast wstawić panele z blachy zrobił podłogę z ... desek. Konkretnie z grubych chyba na 5 cm dech, którymi zakrywał kanał w garażu. Pomocował to do metalowych elementów podwozia za pomocą rozmaitych złączek i klamer do składania mebli i stosu wkrętów. Jeździł tak prawie 2 lata. Teraz ma już metalową podłogę bo parkiet zaczął mu gnić i śmierdzieć zeszłej zimy Obecna podłoga to blacha "piątka", więc miny przeciwpiechotne nie robią na Hyundaiu najmniejszego wrażenia |
Autor: | w_ojtek [ 27-11-2011, 17:52 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Qller napisał(a): A on że do 60km/h Heh, diagnoza - opasanie puściło ja bym mu powiedział, że rozwiązanie jest tanie i proste - jeździć więcej jak 60 najlepiej zawsze auto parkować na górce, żeby szybciej prędkość osiągnąć. rano wsiadasz i ogień a za to zbawienne know-how 5 euro [quote="Qller"] zgodnie z polskim prawem 1,6mm głębokości bieżnika ....... [/quote="Lupus"] i ma tu do Ciebie pytanie Qller, jak sie ma ten przepis do bieżnikowanych opon? zastanawiam się, bo założyłem se jakieś dwa tygodnie temu moje new zimówki, tzn się z 2009 roku, bieżnikowane, 185-tki. szerokie, fajne kapcie. bieżnik powinien sie fajnie wgryzać w śnieg. ale co ciekawego zauważyłem, że bieżnik ma jakby dwa znaczniki?? to znaczy się, pewno pierwszy z oryginalnych jeszcze gum i jest nisko i drugi z dokładki (tak mi sie zdaje). pytanie teraz do którego mam jeździć? do tego z dokładki, czy obowiązuje zasada 1,6 mm obecnie patrząc na sam bieżnik a nie znaczniki, to jest go w pizd* albo jeszcze wiecej [quote]W G101 było jeszcze lepiej. Kupiłem ją z progami zrobionymi z szarej zbrojonej taśmy duct pomalowanej pędzlem na czarno. Wiedziałem o tym kupując auto i zakładałem, że po zakupie dam progi do zrobienia blacharzowi. W czasie demontażu wnętrza okazało się, że poprzedni właściciel wymodelował całe tylne nadkola z jakiegoś gumowego dywanika nasączonego żywicą. Ucho, do którego mocowany jest przedni pas bezpieczeństwa w trzy drzwiowej Charadzie było przymocowane do paska aluminium (chyba z jakiejś puszki). Ów pasek połączony był z resztkami progu i słupka B za pomocą 1 cm blachowkrętów. Opony na aucie - A.D. 1992. A żeby było jeszcze weselej od asfaltu oddzielał mnie tylko dywan i resztki bitumicznego zabezpieczenia podwozia, bo blachy pod siedzeniem pasażera próżno było szukać.[quote] pierwsze co mi sie nasunęło po przeczytaniu tego kawałka - nie sprzedajesz czasem. kupiłbym... a co do tej podłogi z hyundaia to fakt jest jeden - jakby oddał auto do specjalisty, tj. układacza paneli, to problemu by nie było. ot co a co do blachy 5-tki, to gość jest dobry, ale... nie tak jak ja. w poldku miałem grubszą pod koniec jego żywotności miałem tyle wspawanych blach różnej maści, w tym nieco fajnych, bo z lotniczej stali, nie do zdarcia, że ważył jak czołg. oszczędny nie był, ale o czołówke się nie bałem tak bardzo |
Autor: | Lupus [ 28-11-2011, 00:17 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
w_ojtek napisał(a): pierwsze co mi sie nasunęło po przeczytaniu tego kawałka - nie sprzedajesz czasem. kupiłbym... Tak, śmieszne. Musiałbym bym być skur&*#$em do kwadratu, żeby dalej pchnąć taki samochód. Po półtora roku jeżdżenia po naprawie blacharskiej auto zostało przeze mnie zezłomowane. Mój wujek używał jej przez kilka miesięcy po gruntowych drogach. Kilka dni przed kasacją wóz (dosłownie) pękł. Trzasnęło coś na wyboju, po wjeździe na kanał okazało się, że pojawiło się pęknięcie w poprzek podłogi pomiędzy słupkami B. |
Autor: | Qller [ 28-11-2011, 15:14 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Dwa znaczniki to dwie wysokości 1,6 mm to obowiązujące prawnie minimum Drugi to pewnie ma 4mm - uznana według producentów opon minimum dla opony zimowej po niżej którego należy ją wymienić gdyż się już nie nadaje do jazdy zimą (ale jak to w polsce to co zimowe to zimowe nie ważne ile ma "mięsa" |
Autor: | w_ojtek [ 28-11-2011, 15:33 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Qller napisał(a): Dwa znaczniki to dwie wysokości 1,6 mm to obowiązujące prawnie minimum Drugi to pewnie ma 4mm - uznana według producentów opon minimum dla opony zimowej po niżej którego należy ją wymienić gdyż się już nie nadaje do jazdy zimą (ale jak to w polsce to co zimowe to zimowe nie ważne ile ma "mięsa" aaaa ha. dzięki, w sumie nie kojarzyłem (i nadal nie kojarzę), bym miał kiedykolwiek wcześniej oponę w dwoma bieżnikami, więc jak sie mi zbiegł fakt posiadania opony z dwoma znacznikami z tym, że to opona bieżnikowana, to se pomyślałem, że jeden (ten niższy) znak to ten do którego był stary bieżnik, a drugi (ten wyższy) to ten do którego można jeździć. a powiedz mi jeszcze czy opony bieżnikowane mają teraz tak jakby nakładki (nadlane są) na stary bieżnik? i jak dojechało by sie do starego bieżnika, to mógłby cały pasek z resztką nowego bieżnika odpaść? kiedyś widywało się takie ślady na drodze, po zgubionym bieżniku z opony bieżnikowanej. teraz nie wiem, jak to jest robione. opona wygląda niby na całkiem jednolitą. ps Lupus ja se pomyliłem, że to g101 (o którym tu pisałeś) to Twoje obecne g100 które jeszcze przecież masz |
Autor: | Qller [ 28-11-2011, 21:42 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Opony bieżnikuje się tak że zrywa się stary bieżnik z czoła opony i zalewa się nową gumą, z naddatkiem na boki opon. Jeśli zacznie odłazić bieżnik to poprostu to co nalali odkleja się od karkasu (czyli starej opony ) Ja nie jestem za nalewkami, chociaż co do osobówek robią coraz lepsze. Ale i tak czasami to w pracy nie wyważam nalewek bo to nie ma najmniejszego sensu bo biją strasznie Poza tym jest strach bo np. nalane w 2010r a karkas z 2004 =7lat opony i 3lata nalewki = to jest już dużo i nie raz widuje liczne spękania, pęknięte opasania, wystrzały. |
Autor: | w_ojtek [ 28-11-2011, 22:10 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Qller napisał(a): Opony bieżnikuje się tak że zrywa się stary bieżnik z czoła opony i zalewa się nową gumą, z naddatkiem na boki opon. Jeśli zacznie odłazić bieżnik to poprostu to co nalali odkleja się od karkasu (czyli starej opony ) aaa, czyli stary zrywa się. nie byłem tego pewny, wiec w opcjach miałem to + ewentualnie wyjście, że nadlewają na starą rzeźbę. czyli w sumie lepiej. lepsza opcja. Qller napisał(a): Ja nie jestem za nalewkami, chociaż co do osobówek robią coraz lepsze. Ale i tak czasami to w pracy nie wyważam nalewek bo to nie ma najmniejszego sensu bo biją strasznie Poza tym jest strach bo np. nalane w 2010r a karkas z 2004 =7lat opony i 3lata nalewki = to jest już dużo i nie raz widuje liczne spękania, pęknięte opasania, wystrzały. no zobaczy się. na zimówkach i tak szaleć nie zamierzam. zresztą i tak już po frytkach, bo je mam. jak by co - okazji mniej się żałuje, a dałem za dwa pełne koła 100, o czym juz chyba nie raz sie chwaliłem, wiec tragedii nie będzie. poza tym zawsze zostają felgi, które w normalnych warunkach akurat tyle są przecież warte (2 sztuki za stówę). bicia w każdym razie nie czuję, a akurat na wszelkie tego typu przejawy jestem przeczulony. koła toczą się ładnie. zobaczymy co będzie na śniegu się działo. |
Autor: | Qller [ 28-11-2011, 22:24 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Co do jazdy w śniegu zimowe nalewki zawsze są dobierane pod względem bieżnika do poprzednich modeli wiodących firm takich jak michelin, continental pierelli itp Chodzi tu o takie które były super i zawsze ze śniegu wyszły |
Autor: | w_ojtek [ 28-11-2011, 22:36 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Qller napisał(a): Co do jazdy w śniegu zimowe nalewki zawsze są dobierane pod względem bieżnika do poprzednich modeli wiodących firm takich jak michelin, continental pierelli itp Chodzi tu o takie które były super i zawsze ze śniegu wyszły czyli jednak mamy drugie pocieszenie z nalewek, (oprócz tego że były tanie) bo dodatkowo mogą jeszcze być niezłe w warunkach zimowych za przyczyną zmałpowania dobrych praktyk i dobrze |
Autor: | Qller [ 28-11-2011, 22:42 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
A co do cudów przyjechał dzisiaj klient na opony. Ściągam prawe przednie, wyjmuje tak ze 2 zwoje pękniętej sprężyny, zanosze do klienta i z tekstem: Ma pan pękniętą sprężyne z prawej strony z przodu" Podałem do ręki i wróciłem do robienia co do mnie należało. Mina - bezcenna Co ciekawsze chłop nic nie czuł itp Kur jak mi siostra w charadzie strzeliła sprężyne (ciekawostka jak wsiadała do auta) to i tak czułem podczas jazdy że 1 strona niżej, auto inaczej jedzie itd |
Autor: | w_ojtek [ 28-11-2011, 22:49 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Qller napisał(a): Kur jak mi siostra w charadzie strzeliła sprężyne (ciekawostka jak wsiadała do auta) to i tak czułem podczas jazdy że 1 strona niżej, auto inaczej jedzie itd bez urazy... że tak nietaktownie spytam - ile waży Twoja siostra ? ps tak w ogóle z kawałkiem "siostra strzeliła mi sprężynę", kojarzy mi się tekst z dzieciństwa... kubuś puchatek do prosiaczka tak rzecze: "pęknąłeś mi balonik!" |
Autor: | Emejcz [ 28-11-2011, 22:51 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Hahah tym mnie rozwaliłeś |
Autor: | Qller [ 29-11-2011, 10:47 ] |
Tytuł: | Re: Cuda na naszych drogach |
Z jakieś 55kg ? No wiecie nie jako wskoczyła na siedzenie i tylko brzdęk ! Widocznie już sprężyna miała dość ;p |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ] |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |