Dla potomnych, jak by link wygasł:
Powrót Daihatsu
W pierwszej połowie roku na polski rynek powróci Daihatsu. I dobrze, bo to bardzo intrygująca firma.
Rzadko się zdarza, aby największy samochód w ofercie jakiegoś producenta miał tylko nieco ponad 4 m długości, a najmocniejszy z oferowanych silników osiągał 105 KM. No i te nazwy W historii Daihatsu był model nazwany na cześć Sylvestra Stallone'a (Rocky), kojarzący się z wojowniczą, filmową księżniczką (Xenia) oraz taki, który nie ma absolutnie nic do ukrycia (Naked). A co powiecie o nazwie Charmant (z fr. czarujący)? Mistrzostwem świata jest jednak Rugged Field Sports Resin Top. My też nie wiemy, o co chodzi, bo co łączy ze sobą słowa: nierówne, pole, sportowe, żywica i wierzchołek? Daihatsu może i sprzedaje małe autka, i dziwacznie je nazywa, ale to poważny i najstarszy japoński producent samochodów (istnieje od 1907 roku). Większość udziałów Daihatsu należy teraz do Toyoty, wiele modeli sprzedawanych więc jest pod obiema markami. Na samochodach produkowanych przez Daihatsu można też znaleźć logo Subaru oraz Perodui. W Japonii specjalnością Daihatsu są popularne auta typu Kei. Dzięki temu, że są naprawdę małe (długość maksimum 3,4 m, a szerokość 1,4 m) i dosyć ekologiczne (silnik nie może mieć pojemności większej niż 0,66 l), ich właściciele są zwolnieni z części podatków i przed zakupem nie muszą udowadniać, że posiadają miejsce parkingowe.
Wczoraj i dziś
W latach 90. Daihatsu było popularne w Polsce. Na początku auta tej marki sprzedawane były w sieci dewizowych sklepów Pewex, a potem przez prywatnych importerów. Największą sławą cieszył się model Charade. Był ładny, szybki i w miarę oszczędny. Samochód ma wciąż sporo fanklubów w Polsce. Potem firma wycofała się z naszego kraju z powodu wysokich ceł na produkty spoza Europy. Ma to też swoje dobre strony. Samochody Daihatsu wciąż produkowane są wyłącznie w Japonii (oprócz materii), co gwarantuje ich niezawodność. Teraz samochody Daihatsu pojawią się znowu w Polsce. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie ostateczna oferta na naszym rynku, prezentujemy więc najciekawsze modele tej firmy dostępne w Europie Zachodniej.
Pierwszy z nich to Sirion. Auto bazuje na rozwiązaniach technicznych Toyoty Yaris. Jego vanopodobne nadwozie gwarantuje sporo miejsca w kabinie przy zachowaniu niewielkich wymiarów zewnętrznych. Dziennikarze z brytyjskiego portalu 4Car uważają, że sirion to charakterne auto, ponieważ prowadzenie go przypomina jazdę kultowymi Citroënem 2CV lub Renault 4. Chwalą także dźwięk niewielkiego silnika, charakterystyczne dla sportowych pojazdów poczucie zespolenia kierowcy z całą maszynerią samochodu i wrażenie, że jedzie się o wiele szybciej niż w rzeczywistości.
Poza tym nadwozie jest odrobinę zadziornie i za sprawą żywych kolorów trudno nie spojrzeć na nie z sympatią. Pod maską Siriona może pracować jeden z trzech silników benzynowych (70, 91 lub 103 KM), a napędzane mogą być tylko przednie lub wszystkie koła. Miłośnicy trylogii "Władca pierścieni? zauważą też zapewne, że nazwa tego modelu pochodzi od największej rzeki Beleriandu, jednej z baśniowych krain stworzonych przez Tolkiena.
O ile Sirion stawia na współczesne wzornictwo, o tyle Trevis jest trochę vintage i nieco przypomina klasyczne mini. Samochód wyposażono w litrowy silnik o mocy 58 KM. Bardzo mała średnica skrętu (8,4 m) czyni z Trevisa jeden z najbardziej zwrotnych samochodów na świecie.
Trzeci maluch Daihatsu to Cuore (z wł. serce). Ten model z kolei jest najoszczędniejszym samochodem tej marki. Niełatwo znaleźć auto, które pali średnio 4,4 l/100 km i oferuje przy tym bardzo przyzwoite osiągi (70 KM, 11 s do setki, prędkość maksymalna 160 km/h).
W gamie Daihatsu znajdziemy też minvana, który konkuruje z Renault Modusem i spółką. Materia mierzy 3,8 m długości, a za sprawą bezprecedensowo kanciastego nadwozia i przesuwanej tylnej kanapy oferuje wewnątrz mnóstwo miejsca. Ci, którzy już tym autem jeździli, twierdzą, że po maksymalnym odsunięciu tylnej kanapy pasażerowie mają więcej miejsca na nogi niż w aucie klasy średniej. Ciekawostką jest 9 uchwytów na kubki, tzw. cupholderów. Według producenta, po złożeniu drugiego rzędu siedzeń, wewnątrz zmieści się nawet deska surfingowa.
Jazda Materią musi być również inspirująca, skoro motoryzacyjny guru Jeremy Clarkson porównał ten model z ponad 600-konnym supersamochodem Ascari A10. Warto też wiedzieć, że Materia właściwie się nie psuje. Dlaczego? Ten model Daihatsu sprzedawany jest w USA pod marką Scion. W ubiegłorocznej edycji badania poziomu zadowolenia klientów Consumer Reports auta tej marki uznano za najbardziej niezawodne na rynku amerykańskim.
Na grzyby i na ryby
Daihatsu to nie tylko miejskie auta. Np. Terios jest całkiem niezłą terenówką. Nieco większy od Fiata Pandy 4x4, choć do rozmiarów Suzuki Grand Vitary jeszcze mu sporo brakuje. Auto oferowane jest z napędem na przednie lub na cztery koła. Ma mocny, 105- konny silnik, który przydaje się poza utwardzonymi drogami, podobnie zresztą jak spory prześwit i blokada centralnego mechanizmu różnicowego. Terios nie tylko wygląda jak auto terenowe, ale też dobrze sobie radzi z offroadowymi wyzwaniami. Ba, pewien brytyjski miesięcznik uznał go za najlepszą małą terenówkę.
Na deser zostawiliśmy sobie samochodzik o dziwnej nazwie Copen. To dwuosobowy kabriolecik (3,4 m długości) z elektrycznie składanym (w 20 s) metalowym dachem. Copen nosi dumne miano najszybszego produkowanego obecnie daihatsu (87 KM, 9,5 s do setki, prędkość maksymalna 180 km/h). Jest też najmniejszym na rynku coupé-cabrioletem. Samochód wyposażono standardowo w dwa smaczne dodatki: sportowe fotele Recaro i kierownicę Momo. W Niemczech takie auto kosztuje równowartość 65 tys. zł.
I tu dochodzimy do kolejnej zalety samochodów Daihatsu. Nie są drogie. Sirion, Trevis i Cuore powinny kosztować u nas około 35-38 tys. zł, Materia i Terios to wydatek około 55 tys. zł. Warto więc zaczekać, aż ta zasłużona firma wróci do Polski. Podobno decyzja zastała już podjęta.
Daihatsu może i sprzedaje małe autka, i dziwacznie je nazywa, ale to poważny, najstarszy japoński producent samochodów (istnieje od 1907 r.).
Większość udziałów Daihatsu należy teraz do Toyoty, wiele modeli sprzedawanych więc jest pod obiema markami.
Tekst: Filip Otto
Zdjęcia: materiały promocyjne
Źróło:
http://www.logo24.pl/Logo24/1,86375,615 ... hatsu.html