Zakładam ten wątek by opisywać to co będę robił w mojej G200.
Codziennie będę wklejał fotki i opisywał prace jakie będą postępować.
Może to być pomocne osobom, które w przyszłości będą chciały robić coś przy silniku i zawieszeniu.
Przypomnę, że w kwietniu/maju zeszłego roku robiłem uszczelkę pod głowicą - do dziś trzyma super, ale pojawił się problem z kopceniem i spalaniem oleju. Wówczas wypłukałem cały układ chłodzenia, ale nie płukałem układu smarowania. Woda pozostała pomimo wymiany oleju - spowodowało to starcie pierścieni i kopcenie. Zawieszenie również daje o sobie znać - przód tańczy po drodze z powodu luzów i braku stabilizacji. Mój model (jak każdy bez wspomagania) nie ma drążka stabilizacyjnego w przedzie. Jak sami zobaczycie - na wszystko idzie zaradzić
Na dzień dzisiejszy diagnoza postawiona :
1. Wybite sworznie wahaczy przód oraz luzy w układzie kierowniczym.
2. Skończyły się pierścienie - kopci na siwo i bierze 0,5l na 1000km (czasami nawet więcej), traci moc, pojawiają się problemy z odpaleniem na gorącym silniku (kręcenie 3-5 sekund - wody nie ubywa !)
Lista części :
Układ wspomagania wraz z pompą i wężami - 300 zł (poza allegro)
Drążek stabilizacyjny - 200 zł (AGMAR Poznań)
Dziś zaczynam...
09.08.2007r.
Pierwsze kroki podjęte - spuszczony płyn i oleje, auto pozostawiłem na noc by dobrze ostygło, gdyż odkręcanie gorącej głowicy może przy stygnięciu spowodować jej pogięcie. Zdjęte koła, samochód na klockach przodem podparty. Tak pozostaje na noc.
10.08.2007r.
Znalazłem w Bydgoszczy firmę zajmującą się regeneracją sworzni wahaczy. Numer i namiary podam w innym wątku. Okazuje się, ze robi to gość od parunastu lat - w poniedziałek dowiem się z jakim skutkiem
Części zamówione w Hipolu jeszcze nie dojechały - pewnie będzie mały poślizg.
Zdjąłem głowicę i poodczepiałem od silnika wszystko co możliwe aby go jutro wydobyć na zewnątrz. Tuleje jak przypuszczałem - niemal idealne, pierścienie puszczają tyle oleju, że kręcąc wałem widać na ściankach powłokę jaką zostawia tłok. W trzecim garnku powstaje nawet pionowy pasek oleju - tak jakby wyszczerbiony był pierścień. Stara uszczelka odkleiła się pięknie - głowica po małym czyszczeniu będzie jak po planowaniu, blok oczyszczę bez żadnego problemu. Jutro postaram się wydobyć układ kierowniczy. Przypasowałem szpilki - nabite mają na łbie CBC, klasa twardości 10.9, made in sweden - długość idealna, gwint M10x1.5 - czyli to co trzeba !!! Są grubsze w trzpieniu od starych - będą super trzymać ! Będzie problem z wsadzeniem nasadki na łeb śruby między sprężynami zaworów. Łby na klucz 17mm a oryginały na 14mm. Będę musiał kupić nasadkę i dać obtoczyć na średnicę by weszło. Stare na 100% bym ukręcił - już było widać jak się wyciągnęły na początku gwintu, dwie są dłuższe o prawie 1,0mm od innych :/ . Jak ktoś będzie potrzebował nowe śruby do głowicy - służę pomocą
11.08.2007r.
Wyciągnąłem obydwa wahacze z piastami. Amortyzatory pozostały na swoim miejscu. Cały silnik ze skrzynią wyszedł. Samochód mam przodem tak mocno podniesiony ,że wyszedł dołem. Żeby wyjąć trzeba odczepić drążki od zmiany biegów. Jeden jest ustalający, a drugi wybiera - ogólnie to 3 śruby i po sprawie. Oraz odczepić poduszkę nad skrzynią - jedna nakrętka i jedna śruba. Musiałem wyjąć cały przedni odcinek wydechu, inaczej silnik by go zgniótł. Robiłem zdjęcia pożyczonym aparatem, ale nie mam kabla. Wkleję w poniedziałek. Odkręciłem alternator, rozrusznik i oczepiłem skrzynię. Miska - aby ją zdjąć, trzeba odkręcić osłonę osłaniającą od dołu koło zębate. Po odkręceniu korbowodów (wału nie ruszam !) wyjąłem tłoki. Tak jak się spodziewałem - unorane w starym spalonym oleju (wyszło lanie mineralnych !!!). Tuleje - jedyna krawędź na górze, tzw. próg to nagar olejowy - po oczyszczeniu jak z fabryki
Na każdym tłoku I i II pierścień odbił ładnie, natomiast III olejowy - nawet nie drgnął. Zaklejony spalonym olejem zapiekł się i starł. Sprężyki nie drgnęły nawet - nie wystawał z tłoka !!! Tłoki zasyfiałe nagarem olejowym. Czyszczenie rozpocząłem od zamoczenia całych w benzynie ekstrakcyjnej, potem zdjąłem pierścienie i jazda. Na przedzie każdego tłoka minimalne ryski - praktycznie niezauważalne. Skoro są z przodu a nie ma ich z tyłu to oznacza, że zawiodło smarowanie na panewkach korbowych, albo na sworzniu tłoka i był on popychany na przednią część tulei. Sworznie w tłokach chodziły ciężko do momentu umycia. W tulejach poniżej linii gdzie schodzą pierścienie nagar olejowy - stary i spalony. Koniecznie trzeba to wyczyścić - inaczej tłok będzie się "zaklejał na dole i wychodząc będzie się bujał i obcierał w tulei. Trzy godziny trwało doprowadzenie tłoków do idealnego stanu - teraz są czyściutkie. Zapieczony nagar w szparach pierścieni usuwałem grubą cerówką - potem malutka szczoteczka druciana i na koniec szczoteczka do zębów - wszystko maczane w benzynie ekstr.
Jutro zabieram się za wspomaganie - trzeba rozebrać trochę od strony kabiny :/ Dziś byłem zbyt brudny by dotykać czegokolwiek w środku.
12.08.2007r.
Czyszczenie i jeszcze raz czyszczenie... Zanim jednak usmarowałem się w olejach zamontowałem od środka nowy krzyżak kierownicy od wersji ze wspomaganiem - ma inną średnicę wieloklinu od strony przekładni.
Układ wspomagania zamontowany - narazie tylko maglownica i jej mocowania (które również są inne). Na szczęście brunok, który kiedyś montował wspomaganie uprzedził mnie, że muszę razem z maglownicą nabyć inny krzyżak i inne chwyty mocujące. Wszystko pasuje !
Odkręciłem kolektory od głowicy i dokładnie ją wyczyściłem, następnie kolektorki. Polerka zasyfiałych zaworów zajęła mi 3 godziny. Strasznie ciężko usuwa się stary spalony nagar
Pomalowałem Hammerite'm pas przedni - pojawiały się ogniska rdzy w okolicach mocować chłodnicy. Płyn jest tak żrący, że złuszczył lakier odsłaniając gołą blachę. Odwiedził mnie Marcin_GTTI
To tyle na dziś - padam na pysk i idę spać...
13.08.2007r.
Zawiozłem wahacze do regeneracji. Wieczorkiem poszedłem posprzątać w garażu - to ważna rzecz
Pomalowałem podporę silnika, poczyściłem zaciski, poczyściłem piasty i tarcze... Wszystko powoli gotuję na montaż. Części z Hipolu nadal nie doszły
Obiecali mi we wtorek wysłanie nowej paczki z tą samą zawartością. Zobaczymy...
14.08.2007r.
Poczyściłem jeszcze więcej. Pomalowałem chwyty poduszek silnika, pomalowałem osłonę układu kierowniczego i wiele innych spraw. Ogólnie to nie mogę się doczekać klamotów z Hipolu
15.08.2007r.
Poszedłem...Popatrzyłem...Wróciłem. W końcu święto to święto !
16.08.2007r.
Są części !!! Nówka uszczelka TAKOMA, nowe uszczelki dołu silnika, nowe uszczelki pokrywy zaworów + świec, panewki standard i pierścionki
Cieszę się jak dzieciak
Idę montować. Wsadzanie panewek to pikuś w porównaniu do pierścieni. Na szczęście wprawne palce i falc na górze tulei pomogły - cała operacja trwała jakieś 2h. Pojawił się Marcin_Gtti - wsadziliśmy razem silnik. Padam na pysk...
17.08.2007r.
Po powrocie z pracy wiele czasu mi nie zostało
Poczyściłem jeszcze skrzynię, przemalowałem pas przedni, wyczyściłem piasty. Powoli przymierzam się do poskładania głowicy. Dziś mam poprostu lenia
Byłem rano podczas pracy na szrocie zakupić jeden bardzo ważny element. Żeby podłączyć pompę z kolektorem wężykiem podciśnienia trzeba z tyłu w kolektor wkręcić rurkę i na nią nasadzić wąż. Oryginalnie jest w tym miejscu wkręcona zaślepka. Po 30 minutach poszukiwać na szrocie (były 2 charadki G100 1.0 nawet - jedna na chodzie - sprawna !) znalazłem - podpasowało wyjście na wąż z pompy paliwowej mechanicznej z mitsubishi colta / hyundaia pony. Szczęśliwy zabrałem się za składanie silnika. W pracy jeszcze dałem dotoczyć podkładki pod szpilki głowicy - okazało się, że nowe szpilki mają większą średnicę trzpienia niż stare - wkręcają się w gwint do zgrubienia i koniec. Grubość podkładek wyliczyłem po pomiarach na 6mm - takie były optymalne by cały gwint wszedł w blok i docisnął głowicę.
18.08.2007r.
Silnik poskładany
Głowicę dokręciłem na 4 etapy z około godzinnymi przerwami. Max siła jaką dokręcałem to 6.5kg/m - jakieś 65Nm. Zgodnie z manualem dokręca się 60-68Nm. Nogi są z gumy w takich momentach
Nie obyło się bez kłopotów - opaska samozaciskowa okazała się za słaba by utrzymać wąż nasadzony na rurę przy termostacie. W tym miejscu był duży osad z kamienia, a wąż od wewnątrz był bardzo zabrudzony. Po wyczyszczeniu straciło uszczelnienie w postaci osadu i przeciekało
.
Zamieniłem opaskę na skręcaną, a tę zamontowałem przy samej chłodnicy. Operacja wymiany opaski pod przykręconym kolektorem zajęła mi prawie 2 h
Wieczorkiem idę na urodziny kuzyna więc czasu mało. Samochód przygotowany do odpalenia pozostawiłem na noc. Lepiej, żeby rozeszły się naprężenia w głowicy. Wpadł kumpel - wypiliśmy po piwku i już wcale nie chciało mi się pracować
19.08.2007r.
Sądny dzień
Zacząłem od przykręcenia piast, wahaczy i całej reszty. Trzy razy obszedłem dookoła sprawdzając dokręcenie śrub. Wiadomo - zawieszenie i hamulce to nie przelewki :/
Czas palić maszynę !!! Najpierw bez świec i z wyjętym przekaźnikiem ECU - żeby nie podawał wzbudzenia na cewkę zapłonową i nie wtryskiwał paliwa, bo mogło to zalać silnik. Pokręciłem z 30-40 sekund, aż zgasła kontrolka oleju. Wkręciłem świece i jazda... No i... dupa
Kręcę i kręcę - 5 podejść i nic. Piana z ust ! Coś skopałem
Sprawdziłem błędy kompa - nic nie było, sprawdziłem wszystkie wtyczki - były OK. O jednym nie pomyślałem - benzyna !!! Wstawiając auto do garażu dojechałem na oparach, po odłączeniu przewodów troszkę wyleciało, reszta cofnęła się do zbiornika. Auto miałem cały czas podparte przodem 40cm w górę. Najzwyczajniej pompa nie mogła zassać paliwa
Pech to pech
Na szczęście pojawił się sąsiad, podskoczył na stację i przywiózł 5 literków zupki. Cyknąłem kluczykiem - pompka napompowała. Wielki moment... przekręcam kluczyk i... działa !!! Silnik odrazu wskoczył na 1700-1800rpm - tak robi HC-E gdy jest zimny. Pozwoliłem mu pochodzić jakieś 10-15 sek i zgasiłem. Obszedłem jeszcze raz auto, opuściłem z klocków i odpaliłem. Tym razem pochodził jakieś 5-6 minut do włączenia się wentylatora.
Nie mam paska wspomagania
Jest niedziela - nigdzie nie dostanę.
Silnik działa i pracuje cicho i równiutko ! To jest największe osiągnięcie dnia