Hehe.. no dzięki za reklamę
jeszcze tego lata chcę zabrać się za robienie form na zderzaki do G200 - niżej schodzące i z większym wlotem jak pod IC oraz miejscami na inne migacze ala De Tomaso - w każdym razie migacze-clear a nie pomarańczowe. Czasu jednak mam mało - praca i praca
Zrobienie zderzaka to : zrobienie formy z wzorca, potem wyrobienie z tego próbnego wyrobu, potem obróbka tego wyrobu tak aby był tym co chcemy i stał się kopytem dla formy właściwej, następnie dokładna obróbka tego kopyta, spasowanie na aucie, dorobienie chwytów pod śruby, ustalenie miejsc widocznych i niewidocznych, oraz ostateczna obróbka powierzchni i napastowanie - musi być idealnie bo to ostateczna możliwość poprawek !!! Z tego kopytka jedna forma lub dwie na zapas. Z formy - to już wiadomo - pasta polerska, żelkot, żywica, mata, utwardzacze, pędzle, wałki i jechane. Nie zapominać o mleku i maseczkach
Urlop muszę poświęcić żonie więc grzebanie w żywicach odpada. Największy jednak problem to spasowanie tego wyrobu na aucie - żeby były wszędzie chwyty pod śruby i nie było jakoś to wszystko przekoszone. Żywica nie jest tania - nieudane wyroby mogą kosztować majątek
Wyrwał się Mazi z tym bodykitem a to nie jest łatwa sprawa jak się to chce porządnie zrobić
. Jakby Evo postanowił dać swoją rozbitą jako wzór do modelowania - sprawa by była łatwiejsza. Zrobiłbym formę i potem to już przyjemność. Co do wyrobów - trzeba się upewnić, czy poszycia błotników nie są elementami konstrukcyjnymi - żywica + mata to mocne cholerstwo, ale minimum 3-4mm grubości i wlaminowanie wzmocnień z metalowych pasków (może być alu - chodzi i usztywnienie konstrukcyjne). Przy cieńszym laminacie może pękać jak się ktoś oprze o furę.
Podpowiem wam, że jest jeszcze inna możliwość - rzeźbienie w piankach
Na błotnik czy cokolwiek natryskujemy piankę montażową - taką jak do okien itd. Aby się dobrze trzymała trzeba porobić jakieś wąsy - poprzykręcać, przyspawać lub cokolwiek jakieś kawałki blaszek bo do lakieru czy do surowej blachy słabo będzie trzymać. Po natrysku odpowiedniej grubości dajemy temu 2 dni na pełne zastygnięcie. Potem - obróbka narzędziami, papierem itd. Tu można się naprawdę wykazać
Jak się coś nie uda - zawsze można natrysnąć troszkę pianki i obrobić ponownie. Jak już osiągniemy co chcemy to laminujemy - jedna warstwa cienkiej maty max 2 warstwy by było mocne i nie uginało się pod naciskiem ręki (trzeba piankę obrobić na lekki minus by się nie okazało, że mata nie mieści się w szczelinach między np. maską a błotnikiem). Laminujemy zakładając matę za brzegi elementu - to jeszcze bardziej przymocuje piankę do podłoża. Potem - obróbka szlifowaniem , szpachla i pod lakier. Ta metoda pozwala na dokładne wymodelowanie elementu na aucie - można nie ściągać błotnika i obrabiać piankę na autku - efekt widać od razu. Pianka nie siąknie wody, a dobrze zrobione laminowanie da równą powierzchnię i nie trzeba będzie kilogramami szpachli walić.
Metoda druga jest 3-4 razy tańsza, ale ciężko będzie powtórzyć to samo na drugim aucie jak to jest w przypadku formy i laminowania klasycznego - no chyba, że jakieś wzorniki zrobić i odbijać to samo na drugim.
Zastanów sie mazi nad drugą opcją bo ty będziesz robił sam dla siebie
Żeby zmniejszyć wagę elementów możesz powycinać dziury w blasze i zakleić folią podczas natrysku pianki - ona i tak mocno to usztywni + jeszcze laminat. Zaletą jest to, że mamy elementy spasowane - tzn będą miały oryginalne miejsca montażowe do karoserii - tylko będą spęczniałe od zewnątrz. Fajnie wyglądają np. błotniki o grubości 6-7cm na krawędzi. Tą metodą możesz też spowodować, że autko nabierze krągłości i porządnie się wygłuszy !!! Kilkucentymetrowa warstwa pianki zrobi swoje
Zbudowałem już 7 małych jachcików i swojemu tatkowi pomagałem w budowie Sasanki 620 - duży 6-osobowy jachcik dla całej rodzinki. Coś tam z laminatów liznąłem, ale jeszcze wiele sie muszę nauczyć. Modelowanie w piance przydało się nam przy wykańczaniu wnętrza.