forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Jedynie co zostaje jeszcze, to ten układ chłodzenia. Trzeba sprawdzić. A, i jest jeszcze coś, co mnie niepokoi w tym aucie, od kiedy odebrałem go od mechanika, bo wcześniej tego nie było. Mianowicie, gdy go odpalam rano, nie mogę płynnie nacisnąć pedału gazu. Muszę mocno go docisnąć, wtedy coś tak jakby pstryknie i dopiero zaczyna chodzić płynnie.

Witam. Jakie mogą być przyczyny przedostawania się oleju do układu chłodzenia?

#1 Uszkodzona uszczelka pod głowicą
#2 Pęknięta głowica
#3 Pęknięty blok

Z naciskiem na #1.

Czyli teoretycznie, nieudolnie założona uszczelka pod głowicą też wchodzi w grę? Podejrzewam, że mechanior który w swojej stodole ''naprawiał'' mi samochód spaprał robotę. Uszczelka była kupiona nowa za 180zł, czyli nie najtańsza. Gość z Agmaru twierdził że to najdroższa uszczelka pod głowicę do tego silnika, jaką mieli na stanie. A mechanik dostał ją ode mnie jeszcze nie rozpakowaną, więc albo ją uszkodził, albo nieudolnie założył. Tak samo z chłodnicą którą mi rozwalił, albo wymienił na rozwaloną, bo gdy odstawiałem mu auto, chłodnica była ok.
Czyli teraz muszę kupić kolejną uszczelkę, znowu prowadzić auto do mechanika i modlić się żeby tym razem została poprawnie założona?
Ile razy można jednym kompletem szpilek dokręcić głowice tak, żeby było dobrze? Jest to w ogóle jakoś określone?
Auto ma już 16 lat i ok 210000 km, więc zakładam że przynajmniej raz głowica zdejmowana już była, niedawno znowu była ściągana, no i teraz powstaje pytanie czy te szpilki dadzą radę dociągnąć ja jeszcze raz.
Ile może kosztować komplet takich szpilek?

Bardzo możliwe, zdarza się. Może głowica nie została splanowana przed montażem, albo blok nie został dokładnie oczyszczony z resztek starej uszczelki. A uszczelka "za 180,-" to uszczelka Ori Daihatsu, czyli rzeczywiście b. dobra, jeśli nie najlepsza.


Uszkodzić chłodnicę najłatwiej podczas manipulacji przy kolektorze wydechowym. Ja profilaktycznie zawsze demontowałem radiator jeśli istniało ryzyko jego uszkodzenia. Dosłownie 5 min trwa demontaż.
Patrz wyżej. Trzeba sprawdzić głowicę na szczelność i pomierzyć czy nie jest przekoszona. Może tak być jeśli została zdjęta razem z wałkiem rozrządu. Instrukcja serwisowa wyraźnie mówi, żeby najpierw zdemontować wałek, a dopiero potem odkręcać głowicę od bloku.

Trudno powiedzieć ile razy da się dokręcić. Niektórzy używają ori szpilek kilkanaście razy i jest git, u innych już przy drugim podejściu jest kanał. Trudno mi znaleźć prawidłowość. Kiedyś tu na forum krążyła pogłoska jakoby pasowały szpilki od jakiegoś Peugout'a, ale ta ludowa legenda zaginęła gdzieś w pomroce dziejów. Nowych OEM szpilek raczej nie kupisz, a jeśli to przez Agmar za ileś set EUR. Można pokusić się o zamówienie nowych w firmach produkujących takie rzeczy. Przy dociąganiu starymi można dać max dozwolony moment.

A mechanik powinien dać jakąś gwarancję na taką usługę. Olej w chłodziwie po wymianie uszczelki to ewidentna chałtura. To tak jakby chirurg zostawił Ci szmatę w brzuchu po operacji Wiadomo kto schrzanił, na pewno nie Ty.

a jaką uszczelkę założyłeś? bo słyszałem że te tanie lubią sobie umrzeć chwile po założeniu

czytaj dokladniej ze najdrozsza zakladal jaka byla dostepna

Dzięki Lupus za odp.
Tą głowicę też z Agmaru kupiłem, rzekomo po pełnej regeneracji. Dałem za nią, o ile dobrze pamiętam, 600 albo 650 zł, więc myślę że powinna być ok. Chyba niepotrzebnie pakowałem się w remont tego silnika. Teraz już nie wiem czy ładować kolejne pieniądze w ten silnik, który i tak uważam że jest zbyt słaby do G203. Od dłuższego czasu po głowie chodzi mi pomysł, by kupić jakiegoś zgnitego Aplausa z bardzo dobrym silnikiem 1,6 105 KM, i dokonać w mojej G203 przeszczepu serca. Dużo jest z tym zabawy? Wie ktoś może coś o takim Aplausie do sprzedania?

Skoro głowica mówisz, że dobra, to albo chała przy montażu, albo walnięty blok. Jednak nie spotkałem się nigdy z pękniętym blokiem HE. To bolączka jednostek HD z Applausa. Nie przytrafia się to w HD montowanych w Ferozach - montaż wzdłużny + chłodnica oleju. Tak jak pisałem wcześniej, może blok nie został dokładnie oczyszczony żyletką z resztek starej uszczelki, albo rzeczywiście szpilki nie trzymają momentu. Bo zakładam, że dokręcono je właściwym momentem i we właściwej kolejności.

Jak chcesz 1,6 to zainteresuj się też Charadami IV G200 w wersji GTi. Ta sama moc co Applause, a nawet łatwiejszy do obsadzenia w G203, bo ma taki sam dolot jak HC i HE z Charady G20x. Applausowy HD'ek ma dolot od strony rozrządu i trzeba kombinować z podciśnieniami i linką gazu. A 90KM to wg. wcale nie mało. Teraz ma tyle w moim Applausie z HC-E i jest spoko. Fakt, już się (aż tak) nie ścigam z innymi i ze stoperem, ale nie powoduje zatorów na trasie A w trasie pali 6,2.

Jednak mechanik który robił mi moją Charade zrobił wszystko z odpowiednią starannością i tak jak należy. Pokazywał mi maszynę którą oczyścił blok z resztek starej uszczelki, dokręcił szpilki w odpowiedniej kolejności i odpowiednim momentem. Poza tym cieszy się dobrą opinią u innych. To jednak musi być wina głowicy.

Możliwe, że głowica, ale może też być blok.

A tak w ogóle, to wbijaj na nowe forum. Tu już jest umieralnia i nie ma co się już tu udzielać. Załóż tam wątek.

Padło coś w temacie o szpilkach ....
Do mojej Charady gość dorabiał mi szpilki do głowicy - dokładnie tak , jak chciałem- był trochę problem z materiałem , bo nie było takiego jak trzeba w handlu, a jeszcze znawcy doradzali mi 45, a ja myślałem o 40-ce, ale nie było, a 45 po wyjęciu z pieca tak się pokrzywił , że nie można było wyprostować...
Tak więc chłopaki wykombinowali jakiś inny materiał i szpilki zostały wykonane "pod moje gwinty w bloku", a średnica gwintu lekko zawyżona- kto wię to wie, a kto nie wie, to i tak mu nie pomoże. Do tego zakupiłem nakrętki 12x1,25....
Koszt szpilek z rabatem , to 100PLN...
Więc jakby co .... i jeszcze jedno - oni to robią na legalu w pracy- nie chowają się po kątach. Nie ma innej roboty, to robią fuchy...

A tak jeszcze przy okazji- odnośnie tego czy warto robić remonty silników , czy nie warto? Moim zdaniem warto, bo rozbiórka silnika , to jego weryfikacja- wtedy wiesz, co masz - widzisz zużycie poszczególnych części. Oczywiście pod warunkiem , że robisz to sam, ale wtedy musisz sporo poczytać , a i to nie uchroni od popełniania błędów i jeżeli będzie źle, to będziesz wiedział co zrobiłeś źle, ale tylko spokój, klucz i aparat fotograficzny w rękę (łatwiej będzie powrócić)- wskazana jest jeszcze modlitwa (swoimi słowami)- jak już się utknie.... u mnie to działa... ja uparcie swoje i udowadniam , że nie wychodzi, a tu jakoś z boku : " Zasada działania P... zasada działania....) i cofasz się do początku i... eureka!