forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

mam zamar wziasc sie jutro za malowanie felg stalowych i bebnów hamulcowych:)
macie jakies porady?

edit by evo
Temat postu ma oddawać co jest w środku - jak napiszesz malowanie nikt nie wie o co chodzi ! I pisze się hamulcowych a nie chamulcowych.

to może od razu zaciski przednie.... a jaka farba??
Ja na zaciski zastosowałem specjalną do zacisków i malowałem pędzlem...trzyma niesamowicie...a stalówki maluje zawsze pędzlem i zwykła farba do metalu lub kiedyś srebrzanką....

Najlepiej zwal opony z tych felg, daj wypiaskować i pomaluj proszkowo - kosz piaskowania około 20zł / szt a proszkowe malowanie do 30 zł / szt. Po takim zabiegu dokup komplet wentyli - 10 zł / szt i masz koła jak nówki !!!! Wyjdzie ~250 zł i spokój na zawsze.

Nie wyobrażam sobie felg w charadzie pomalowanych... pędzlem
Spray to jeszcze zrozumiem

lepszy pędzel niz rdzawy nalot...
wsadzisz 250zł w felgi,a jak będziesz sprzedawał to nikt ci tego kiedyś nie zwróci....(każdy kiedys sprzeda samochód...)...lepiej wsadz te 250zł w co innego ,a jak dobrze pomalujesz pędzlem to nikt nie zwróci na to uwagi.......

malowałem sprajem i wyszło nawet fajnie:) to narazie był test na zapasówce:)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b25 ... 1653c.html

a nie lepiej psiknąć czarnym sprayem ??? W szczególnosci pod kolpakami które są mocno powycinane felgii czarne sie duzo lepiej prezentują

Ja malowałem sprayem czarnym, różnica jest bardzo duża, a cała zabawa wyniosła mnie 10 złotych

witam, moim zdaniem najlepiej albo oddac do malowania proszkowego, ale nie stalowe, bo stalowe sa bardzo brzydkie , a jak chcce ktos poprawic wygl to niech kupi urzywane alusy i po problemie http://www.pinkbike.com/photo/4062712/

boże kochany, ale ktoś skrzywdził ten samochód ze zdjęcia. jestem ciekawy czy przynajmniej to jakoś "jedzie"

Mi kolorek sie podoba tylko szkoda, że pomalowałeś opony :F

Ja moje oryginalne fele stalowe malowałem srebrną farbą z nomi za 9zł:) 1 puszka starczyła. Felgi nie były strasznie dojechane tylko po prostu miejscami odeszła srebrna farba i było widać czarny podkład. Rdzy prawie zero. Dobra metoda to tak... Całe felgi umyte stężonym środkiem do dezynfekcji (śmierdział jak kwas) i woda pod ciśnieniem 200bar:) Wszystkie syfy z drogi i z klocków po prostu spłyneły:) duże ciśnienie usunęło resztki odpryskującej farby. Następnie odtłuszczenie i malowanie:) 2 warstwy i felgi jak nówka:) Pracy na 2 dni:) 1 przygotowanie i pozostawienie do suszenia a 2 malowanie:) Farba tak siedzi że podczas mycia ty samym kwasem i karcherem nic nie odpada:) Jak za 9 złotych to jestem niesamowicie zadowolony:) Jak umyje samochód to wrzucę fotki jak to wygląda:)