forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade

Witam wszystkich!
Od juz ponad tygodnia jestem charadowiczem.
Kupilem Charade G101 1.0 Diesel z 1991r., 5 drzwi, przebieg 120 tys km.
Zaplacilem za nia 3300zl....jak myslicie nie przeplacilem?
Ale prawdziwe koszty teraz sie zaczynaja jak juz wiem co musze w nim zrobic.
W pierwszej kolejsnosci bede wymienial: klocki, tarcze, przegladne bebny, amortyzatory przednie, wszystkie filtry i oczywiscie olej oraz dla pewnosci rozrzad razem z napinaczem. Co prawda wlasciciel zapewnial mnie ze wszystko robil i autko jest zadbane, no moze silnik (odpukac) chodzi dobrze ale jest duzo innych defektow. Nie wiem czy nie bede musial wymienic poduszek bo kierownica strasznie sie trzesie (szczegolnie jak jest zimny silnik) i strasznie glosno chodzi na niektorych obrotach. Jeszcze musze sprawdzic swiece, a takze nie wiem czy nie trzeba bedzie podregulowac gaznika. Czy w dieslu to normalne ze olej (jak mowil wlasciciel po 3tys km) jest czarny jak smola?
Pozdrawiam!!

hmm 3300 i tyle do zrobienia zwłaszcza amory , według mnie przepłaciłeś
no ale życze bezawaryjnej eksploatacji zwłaszcza silnika bo co nieco przejechał a specjalnie żywotne nie są , olej to normalka że czarny w dislu

witamy

Kierownica w dieslu sie trzęsie bo to 3 cylindry i w dodatku diesel a że głośno to też norma po 2 godzinach jazdy dłuższa przerwa bo głowe rozsadza


Gaźnik w dieslu ?....hmm to ja chyba innego diesla miałem
Olej w dieslu jest zwykle ciemniejszy niz w benzynie ale tutaj akurat pewnie dawno nie był wymieniany.

Witam na forum. I tez uważam, że cena 3300zł jest duża jak za charadke w stanie coś do roboty. Jedyny plus, że diesel mam małe spalanie ale mocy też mało. Żeby przynajmniej cena odwdzięczyła się bezproblemową eksploatacją. No i liczę, że będziesz zaglądał na forum.
Pozdro

Na pewno bede zagladal

Jesli chodzi o gaznik to pewnie masz racje... sorry za brak kompetencji....nie jestem mechanikiem

Charade kupilem wlasciwie przez przypadek, bo chcialem nabyc pojazd niedrogi i malopalacy, chodzilo mi po prostu o auto na miasto. Myslalem o cinquecento na gaz, juz kilka razy probowalem kupic cc, ale za kazdym razem ktos mnie wyrzedzal. W koncu zauwazylem ogloszenie w gazecie, pojechalem i kupilem Charade (pierwotna cena byla 3500 wiec mozna powiedziec ze 200 zl wtargowalem, no ale to za malo) balem sie ze znowu ktos mnie wyprzedzi, w tym samym dniu mialy to autko tez ogladac 2 inne osoby i z tad moj pospiech. Moze troche zbyt pochopnie postapilem, ale coz teraz nie moge zalowac. Mam nadzieje tylko ze to jest ten szczesliwy egzemplaz, ktory bedzie mi slozyl i wogole bedzie nam sie dobrze ukladalo.

Nigdy nie wierz jak sprzedający mówi że ma jeszcze 2 innych klientów bo mówi tak specjalnie żeby brać auto szybko i najlepiej w tej cenie jaka jest.

mysle ze w tym przypadku mowil prawde
babka dzwonila do goscia juz po podpisaniu umowy i po wreczeniu kasy

ja juz mialem dosyc kupowania auta
moje doswiadczenia nauczyly mnie zeby podejmowac decyzje szybko
(juz od lipca bylem na kupnie)