forum.charade.pl | Polski Klub Daihatsu Charade
http://forum.charade.pl/

Daihatsu Charade 1.0 CB-90
http://forum.charade.pl/viewtopic.php?f=15&t=5683
Strona 2 z 3

Autor:  mpanik [ 03-10-2011, 08:36 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

U mnie jest poliftowy grill, poliftowe zderzaki a lampy tylne ryflowane.

Autor:  Lupus [ 03-10-2011, 12:36 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Bardzo fajnie się prezentuje w czarnym. Aż miło popatrzeć na zdrowe Daihatsu ;)

Autor:  Miki [ 03-10-2011, 14:52 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Lupus napisał(a):
Aż miło popatrzeć na zdrowe Daihatsu ;)


Można by rzec, że to "biały kruk" ;)

Autor:  Emejcz [ 10-10-2011, 22:20 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Po banie powracam... -.- z przeprowadzonymi podstawowymi pracami konserwacji podłogi :P


Cóż zgodnie z planami wywaliłem Lotosa City wraz z filtrem z mego silnika i zalałem Castrol GTX High Mileage 15w40 czyli też minerał...
Dodam, że brał mi coraz więcej tego dziadostwa... mam wrażenie, że już jakoś z 800ml na 1000km szło (wrażenie, a nie pewność, dlatego, że dolewałem częściej... pół baku zrobiłem to już nie miałem z 200 ml). Wspomnę także, że już jednak kopcił... sprawdzałem na postoju i po przygazowaniu mocnym, nie można było nie zauważyć dymu (aczkolwiek nie przesadzajmy, aż tak jak z syrenki to to nie było).

Teraz po wymianie... nie wiem czy nie popadam w zachwyt, bo nie przejechałem jeszcze wiele i zanim zrobię ten okrągły tysiąc to się jeszcze sporo zejdzie ze względu na brak potrzeby częstego przemieszczania się w tymże chłodnym okresie ale opisze to co zauważyłem od zmiany...

Po primo, dużo dłużej pali się kontrolka od oleju przy zapalaniu, ale jak już załapie to jest dużo ciszej niż na Lotosie, ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że silnik pracuje ciszej.
Kopcenie ustało... bez kitu, po przygazowaniu takim samym jak poprzednio, zero jakiegokolwiek dymu.
I sprawa chyba kluczowa... cóż, nie zdążyłem jeszcze przejechać wiele, ale po tych około 150km mówię sobie sprawdzam! i sprawdziłem... obawiając się co tam zastanę, a tu niespodzianka... poziom oleju nie drgnął wcale... (poprzednio ubytek był już bez problemu widzialny)
Także nie wiem, okaże się jak pojeżdżę jeszcze trochę, bo może dopiero za jakiś czas go łyknie, ale jeżeli wszystko zostanie tak jak jest, to oznacza to tylko tyle, że ten Lotos to musi być konkretny syf i będę go każdemu odradzał, bo może dla zdrowego silnika to tam wpływu złego nie będzie, bo i tak szczelny, ale dla starego to może być dobitka...

Nie wiem w zasadzie nadal co z tymi szczelinami na świecach, nie wiem jak to wpływa na cokolwiek... ustawiłem 1.0, ale nie wiem czy to nie jest jednak za dużo... wkrótce zamierzam je wykręcić i sprawdzić i zmienić na 0.7 - 0.8 tak jak sugerowane jest to dla wersji gaźnikowej i zobaczyć jaki będzie efekt.

Jako, iż zrobiło się chłodno, to i jeszcze jedna zagwostka się pojawiła. Niedogrzanie... jak włączam ogrzewanie, to silnik mi się nie chce dogrzać tak jak bym tego chciał... Sprawdziłem sobie to dziś i na ogrzewaniu wskazówka zatrzymuje się jakoś przed albo na granicy poziomu minimalnego, a dopiero jak je wyłączę, to za jakiś czas wędruje dalej do odpowiedniego poziomu... nie wiem teraz, czy to kwestia termostatu, czy ten typ już tak ma...

Ah i w końcu znalazłem potwierdzenie roku produkcji... przynajmniej orientacyjne :D Na pasach mam datę czerwiec 1992 także najwidoczniej co do roku założyłem słusznie.

Autor:  Lupus [ 10-10-2011, 23:01 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Witamy z powrotem :lol:
Castrol GTX - mój ulubiony :mrgreen: stosuje nawet do sałatek i smażenia :mrgreen:
Serio, używam "od zawsze" i sobie chwalę. Choć ten HighMilage to pic na wodę :wink: Równie dobry jest regularny GTX, np. z Niemiec w 5L bańkach (u nas po 4L).
Emejcz napisał(a):
Po primo, dużo dłużej pali się kontrolka od oleju przy zapalaniu, ale jak już załapie to jest dużo ciszej niż na Lotosie, ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że silnik pracuje ciszej.
Kopcenie ustało... bez kitu, po przygazowaniu takim samym jak poprzednio, zero jakiegokolwiek dymu.

Bo Castrol GTX jest bardzo gęsty, uszczelnia silnik "sam sobą" i zmiękcza gumowe uszczelnienia. Kopci mniej, bo z racji właśnie gęstości trudniej przedostać mu się do komór spalania.

Autor:  Emejcz [ 10-10-2011, 23:32 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

No tak, ale zarówno tam gdzie mi to wymieniali i jeszcze od znajomego słyszałem, że jak bierze i kopci to mi i tak nic wymiana oleju nie da... więc możliwe, że i tu i tu się mylili.

Autor:  ssjqbas [ 11-10-2011, 10:50 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

a gtx jest czesciowo syntetyczny

Autor:  Lupus [ 11-10-2011, 18:27 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Castrol GTX to zasadniczo linia olejów. Zwykły GTX (w tym HighMilage) jest mineralny, wyższe jak np. GTX3 to już półsyntetyki.

Autor:  ssjqbas [ 11-10-2011, 20:44 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

ja wlałem high majledż i jest "part syntetic "

Autor:  bia2c [ 11-10-2011, 21:54 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Emejcz napisał(a):
Po banie powracam... -.- z przeprowadzonymi podstawowymi pracami konserwacji podłogi :P


Cóż zgodnie z planami wywaliłem Lotosa City wraz z filtrem z mego silnika i zalałem Castrol GTX High Mileage 15w40 czyli też minerał...
Dodam, że brał mi coraz więcej tego dziadostwa... mam wrażenie, że już jakoś z 800ml na 1000km szło (wrażenie, a nie pewność, dlatego, że dolewałem częściej... pół baku zrobiłem to już nie miałem z 200 ml). Wspomnę także, że już jednak kopcił... sprawdzałem na postoju i po przygazowaniu mocnym, nie można było nie zauważyć dymu (aczkolwiek nie przesadzajmy, aż tak jak z syrenki to to nie było).

Teraz po wymianie... nie wiem czy nie popadam w zachwyt, bo nie przejechałem jeszcze wiele i zanim zrobię ten okrągły tysiąc to się jeszcze sporo zejdzie ze względu na brak potrzeby częstego przemieszczania się w tymże chłodnym okresie ale opisze to co zauważyłem od zmiany...

Po primo, dużo dłużej pali się kontrolka od oleju przy zapalaniu, ale jak już załapie to jest dużo ciszej niż na Lotosie, ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że silnik pracuje ciszej.
Kopcenie ustało... bez kitu, po przygazowaniu takim samym jak poprzednio, zero jakiegokolwiek dymu.
I sprawa chyba kluczowa... cóż, nie zdążyłem jeszcze przejechać wiele, ale po tych około 150km mówię sobie sprawdzam! i sprawdziłem... obawiając się co tam zastanę, a tu niespodzianka... poziom oleju nie drgnął wcale... (poprzednio ubytek był już bez problemu widzialny)
Także nie wiem, okaże się jak pojeżdżę jeszcze trochę, bo może dopiero za jakiś czas go łyknie, ale jeżeli wszystko zostanie tak jak jest, to oznacza to tylko tyle, że ten Lotos to musi być konkretny syf i będę go każdemu odradzał, bo może dla zdrowego silnika to tam wpływu złego nie będzie, bo i tak szczelny, ale dla starego to może być dobitka...

Nie wiem w zasadzie nadal co z tymi szczelinami na świecach, nie wiem jak to wpływa na cokolwiek... ustawiłem 1.0, ale nie wiem czy to nie jest jednak za dużo... wkrótce zamierzam je wykręcić i sprawdzić i zmienić na 0.7 - 0.8 tak jak sugerowane jest to dla wersji gaźnikowej i zobaczyć jaki będzie efekt.

Jako, iż zrobiło się chłodno, to i jeszcze jedna zagwostka się pojawiła. Niedogrzanie... jak włączam ogrzewanie, to silnik mi się nie chce dogrzać tak jak bym tego chciał... Sprawdziłem sobie to dziś i na ogrzewaniu wskazówka zatrzymuje się jakoś przed albo na granicy poziomu minimalnego, a dopiero jak je wyłączę, to za jakiś czas wędruje dalej do odpowiedniego poziomu... nie wiem teraz, czy to kwestia termostatu, czy ten typ już tak ma...

Ah i w końcu znalazłem potwierdzenie roku produkcji... przynajmniej orientacyjne :D Na pasach mam datę czerwiec 1992 także najwidoczniej co do roku założyłem słusznie.

słuchajcie kolegi Lotos "CITY" to C H Ł A M!!!

Autor:  Emejcz [ 11-10-2011, 23:28 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

ssjqbas napisał(a):
ja wlałem high majledż i jest "part syntetic "

Ktoś się pomylił w klasyfikacji. Gadałem na ten temat przy okazji kupna właśnie z gościem i mówił, że to po prostu błąd jest, bo ktoś się tam pomylił, gdyż to normalny minerał.

Autor:  ssjqbas [ 12-10-2011, 09:37 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

możliwe tylko wielu ludzi jak widzi 15w40 to mowi zaraz ze minerał a wcale tak nie musi być

Autor:  Miki [ 12-10-2011, 18:50 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

ssjqbas napisał(a):
możliwe tylko wielu ludzi jak widzi 15w40 to mowi zaraz ze minerał a wcale tak nie musi być



to oznaczenie właśnie oznacza minerał...cudów nie ma :D

Autor:  Emejcz [ 22-10-2011, 19:32 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Dziś po raz kolejny podjąłem próbę wymiany głośników z przodu...
Posiedziałem trochę nad manualem i o dziwo było tam opisane co należy poodkręcać aby zdjąć ten cały plastik z przodu.. po jakichś 3 godzinach w końcu udało mi się je wyjąć... moim oczom ukazały się takie o to lekko poszarpane głośniczki o średnicy 100mm :D


Obrazek

Obrazek

Cóż... z założenia, miałem zamiar wyjąć te stare, złożyć wszystko i zamówić na allegro jakieś na zmianę... jednakże ilość elementów które musiałem wyjąć aby wystarczająco odsunąć ten cały plastik aby tam sięgnąć spowodowała, że zdecydowałem się szybko podjechać do Media Markta po nowe i od razu zająć się montażem, nie składając tego co musiałem rozłożyć by wyjąc stare (nie kupiłem ich wcześniej, bo nie wiedziałem jaki rozmiar). Zakupiłem takie oto dwie małe sztuki.
Obrazek

Założyłem oczywiście bez tych maskownic. W komplecie dołączone kabelki z wtyczkami i jakieś inne blaszki do montażu (pewnie do tych maskownic). Obawiałem się o plusa i minusa, ale bezpodstawnie, bo na głośnikach bolce są podpisane. Po stosunkowo bezproblemowym montażu, wziąłem się za składanie całych bebechów...
Czas pracy łącznie z wycieczką po głośniki to ponad 8 godzin... Musze powiedzieć, że ten co to zaprojektował chyba kompletnie nie wziął pod uwagę tego, że kiedyś te seryjne odmówią posłuszeństwa... Nawet nie chce myśleć ile by mi zawołali za wymianę w warsztacie.
W każdym razie jestem zadowolony i to jest najważniejsze :D Opłacało się porobić te kilka godzin dla końcowego efektu :P Głośniki same w sobie grają głośno i wyraźnie aczkolwiek jak dla mnie basu mogło by być trochę więcej.
W przyszłości prawdopodobnie zamontuję w tylnej półce jakieś 160mm co by więcej tego basu było.

Autor:  Emejcz [ 10-11-2011, 18:27 ]
Tytuł:  Re: Daihatsu Charade 1.0 CB-90

Przedwczoraj spotkała mnie rzecz niesłychana... mianowicie urwałem tłumik -.-
Ogólnie rzecz biorąc byłem sobie w okolicach lasu z koleżanką no i skręcam z dość kamienistej drogi w jakąś polną dróżkę i pierdut... huk, zgrzyt, szok i nie wiadomo co jeszcze. Pierwsze co to sobie pomyślałem, że musiałem przywalić w słupki drewniane, bo były dwa... no ale nie, jak wyszedłem z samochodu to widzę, że do słupków daleko... Także spoglądam pod spód a tam rura wisi... urwało się zaraz za katalizatorem... także od razu poszedłem sprawdzić o co musiałem zahaczyć... a tam jakieś dziadostwo w trawie... taki stalowy słup 20x20cm wpuszczony w ziemie... cóż, innym autem pewnie bym przejechał bez krzyku... a że Charada niska... to stało się co stało.
Zacząłem główkować co ja mam z tym w ogóle zrobić... bo mówię jechać się w ten sposób nie da, bo się jeszcze coś od spodu uszkodzi...
Spróbowałem to podwiązać o jakiś przewód aby było trochę wyżej, by nie obcierało o grunt... no i wyjechałem z tej dróżki z powrotem na kamienista... ale kilka metrów i zaczęło walić o te kamienie. No to patrzę pod spód a to znowu opuszczone i dodatkowo przestawione...
Po pewnym czasie namysłu, stwierdziłem, że muszę wyjąc cały ten wydech... no ale się nie dało, bo mocowany na jakiejś gumie... to w końcu wziąłem się za odkręcanie... na moje szczęście, wymieniałem wcześniej tylni, więc śruby nie były aż tak zassane... także po zdjęciu koła i użyciu nie małej siły udało mi się to pogięte dziadostwo odkręcić i wyjąć...
Miałem zamiar pojechać do domu i zamówić tłumik przez neta, lecz poziom głośności spowodował, że od razu pojechałem do tłumikarza... O dziwo mieli środkowy na miejscu i zrobili od ręki... tyle, że z ceny nie jestem tym razem usatysfakcjonowany...
Nie chcę myśleć, co by było jak bym jechał szybciej... bo już przy takiej prędkości tłumik wgniótł trochę zbiornik paliwa i przygięły się cięgiełka do zmiany biegów... że piątka nie chciała mi za dobrze wchodzić... ale trochę to nagiąłem i jest ok.
Zdjęcie tłumika zamieszczam poniżej :D
Obrazek
Mimo kilku lat przynajmniej rury nie były przez rdzę zeżarte... widać było na rozerwanym, że metal wciąż zdrowy... także tym bardziej boli wymiana :P
To co zauważyłem, to że ten nowy nie jest tak nisko jak ten stary, bo ten stary to był chyba najniższym elementem, a w nowym to kolanko za katalizatorem zaczyna się wcześniej i przez to jest on bardziej schowany pod spód.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/